Mam wrażenie, że druid zareagował co najmniej pochopnie. Jack nawet się nie wypowiedział, co chce zrobić, a ja sam mam wrażenie, że Woodes nie chciał sprzedać krasnoluda, skoro sakiewkę mu wciśnięto w dłonie. Ale to może tylko moja interpretacja
Poza tym, uważam zachowanie postaci za ciut niekonwekwentne. Jeśli druid jest postacią neutralną dobrą (wnoszę to z jego wypowiedzi), to czy naprawdę miałoby sens zostawić kapłankę wśród łotrów i świeżoupieczonych handlarzy niewolników? Czy nie próbowałby uratować krasnoluda, jak zaproponowała diablica (którą z kolei kierują pobudki czysto materialistyczne)?
Nie bierz tego do siebie, Nathias, tylko sobie po koleżeńsku gdybam :P . Uważam zachowanie druida bardziej za foch, niż de facto czyn zmierzający do rozwiązania sprawy.