W drodze powrotnej do miasta Wołodia i Anzelm
-Pomówić musim.- burknął kozak równając się z Wujaszkiem w marszu
-Rady mi trza, da.- zaczÄ…Å‚ tajemniczo.
Wujaszek spojrzał tajemniczo na Wołodie i uśmiechnął się:
- Mów przyjacielu, w czym Wujcio może Ci pomóc
-Sijostrzenijica Wolfa... Kijedy na niją patrzę to serce moje drży a oczy mej woli siję sprzecijiwiają i przestać patrzeć nijet mogę...- wydukał nieco ściszonym tonem, by inni nie usłyszeli.
Wujaszek chciał się zaśmiać lecz się powstrzymał. Rozumiał Wołodię.Uśmiechnął się przyjacielsko i szepnął:
- Rozumiem...- pokiwał głową - Waćpanna w oko Ci wpadła..w czym problem przyjacielu..rady jak jej serce zdobyć szukasz?
-Da. Nije znam ja zwyczajów tutejszych w Imperijum. Nije wije, czy wuja pijerwej o rękę prosić, czy kobijety serce najpijerw zdobyć nim o rękę rodzijinę poprosi.- wyjaśnił swoje wątpliwości.
Wujaszek zamyślił się chwilę. Musiał uważać co radzić, bowiem błąd mógł sprawić, że Wołodia zostanie zraniony. Podrapał się Anzelm po brodzie i jakby z nostalgią w głosie rzekł:
- Wołodia a co Ci serce dyktuje? Podążaj za nim. Życie jest jak walka, dopóki nie zmierzysz się z przeciwnikiem nie wiesz jaki wynik będzie potyczki. Weź tą uroczą damę na spacer, porozmawiaj z nią, dowiedz się o niej więcej jak choćby czemu tu przybyła, czy tu się wychowała, albo weź ją na przejażdżkę konno. Poznajcie się, a potem pójdź do Wuja. Lecz ja bym..pierw zdobył jej serce. Jeśli Wuj będzie problemy robił Wujaszek Cię wesprze. Co jak co ale tytuł pomaga czasem.. - klepnął przyjacielsko Wołodię po plecach i cicho się zaśmiał.
-Tak, zatem zrobiję.- odrzekł kozak uśmiechając się nieznacznie.
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |