- Dobrze - powiedziała Biała Dama.
Naciągnęła kaptur na głowę i wyszła z cienia. Była dość niska, Stalkerowi sięgała do ramienia. Dodając do tego dziecięcy rodzaj urody można była ją bez problemu uznać na dziecko. Coś jednak w sposobie poruszania się co sugerowało inaczej. Coś w tych jasnych oczach sprawiło że podświadome czuło się iż jest... ciężko było określić. Podeszła do Black spidera
- Ciebie lubię bardzo - położyła dłoń na jego policzku. Jej skóra była zimna jak lód. - Ciebie mniej - wskazała Stalkera. - A co do ciebie to jeszcze nie zdecydowałam - kiwnęła na Ghost Spidera.
Gdy słońce padło na jej włosy wyślizgujące się spod kaptura wydobyły z nich głęboki odcień czerwieni. To sprawiło że każdy z pajęczych bohaterów przypomniał sobie czerwonowłosą dziewczynę, która w taki lub inny sposób odbiła się na ich życiu, a czasem jej wizerunek mocno wyrył się w sercu.
- Nie stójcie tak! - pogoniła ich- Mamy przed sobą trzy dni wędrówki przez las.
Dama przeszła pod złamanym łukiem portalu zrujnowanej świątyni. Było tam gęste krzaki, ale ani płaszcz, ani suknia się zaczepiły o żadną gałązkę.
- Idziecie? - zawołała z zewnątrz.
__________________ Gallifrey Falls No More! |