- Po tym, jak ten człek działa, strachem jest nie działać po jego myśli - westchnął Gereke, po czym kontynuował odpowiedź Ketilowi wciąż tak, by nikt inny go nie słyszał. - Zawsze ich się starałem unikać, obierać ścieżki na których nie było takich fanatyków, a teraz jednak los powiódł mnie inaczej. Nie wiem Ketilu… nie wiem czy najlepszym rozwiązaniem nie byłoby dla nas opuszczenie tego miejsca. Ale czy zdołalibyśmy? Pewnie nie. I czy też możemy zostawić tych ludzi na jego pastwę. Był tu mutant, nie jeden, to złe, to fakt. Ale, czy przy jego metodach zaraz tu wszyscy nie zawisną? A przy okazji też i my? Musimy mieć się na baczności. Jak już chyba powiedziałem, niestety chyba lepiej współpracować. A przynajmniej sprawiać takie wrażenie. Lepiej być blisko niego, wiedzieć co planuje i może mieć jakiś wpływ na to…
Gdy to rzekł skinął tylko wyraźnie głową, nic na głos jednak nie dodał. |