Nugan rzucił się z całą zawziętością na sierściucha. Wiedział, że to będzie koniec. Jego, bądź futrzaka. Z okrzykiem na ustach natarł, jednak topór zasmakował jedynie sierści pchlarza, jego krwi jednak ostatecznie nie zaznał. W odwecie trzy szybkie ciosy, wykonane ogromnymi łapskami spadły na khazada. Unik, uskok i przyjęcie na topór. Przeżył… zsapał się krasnolud wielce, ale wciąż żył. Przy natłoku uderzeń Nugan nie był w stanie zadać celnego ciosu, a opierać się przeciwnikowi długo nie był w stanie. Ten znacznie przewyższał go umiejętnościami, a już na pewno rozmiarem i siłą. Siłą, którą Nugan ponownie odczuł na sobie. Krew chlasnęła wokoło. A po niedługiej chwili kolejny cios wilkołaka padł w niewielkie, w porównaniu do stworzenia, ciało . I wtedy nastała ciemność... Nugan odpłynął w nicość. Krótki, nagły ból, a później spokój i cisza… |