Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2013, 19:30   #106
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Czas tylko straciłem, a każdy dzień to pieniądze - burknął. - Wynocha, inaczej was oceniłem. Nie potrzebni mi twoi ludzie - rzekł do Felixa.
Tak oto miała się sprawa z Unterem i Kargun w dobrzej wierze próbował załagodzić sytuację, niestety chyba źle zaczął:
- Rozumiemy pańskie rozgoryczenie, ale i wy nie byliście z nami do końca szczerzy nieprawdaż? Wiedzieliście że to teren długouchych, a słowem o tym nie wspomnieliście.
- Nie, nie wiedzieliśmy - odparł krótko Unter. - Po rekonesansie nikt nie doniósł, że miejsca tego szczerze jakaś grupeczka elfów.
- Wierzę ci na słowo, ale jedno wiedz! My choć w większości najemnicy to łupieżcami nie jesteśmy! I na ziemię cudzą, należącą choćby i długouchych najeżdżać nie zamierzamy!
- Ziemia tamta tak samo ich, jak i nasza - odparł Kargunowi nie zmieniając swych przekonań.
- To się dogadać trzeba - wtrącił się Alex - a nie wyrzynać wzajemnie. Nie mówiąc o tym, że wcześniej tu byli. A wy też byście nie zezwolili, by kto na wasze pole wszedł, czy drzewa z ogrodu wyciął i zabrał.
- Dobra, wy mnie tu nie będziecie uczyć, jak interesy prowadzić - burknął Unter.
Wujaszek przysłuchiwał się całej wymianie zdań kręcąc głową lecz w końcu odezwał się:
- Herr Unter, uno nie jesteśmy ludźmi Felixa - uderzył laseczką w ziemię - Może więcej szacunku do mnie i moich przyjaciół. Nie rozmawiasz z byle wieśniakiem co gówno przerzuca na polu, lecz mówisz do szlachcica, tak więc zważ słowa - uśmiechnął się przyjacielsko zaraz i szeroko rozłożył ręce - jednakże zamiast wadzić się czy to na słowa czy też na ostrza może warto by o interesach porozmawiać. Przemyśl całą sytuację bowiem zła decyzja spowoduje, że krew na twych rękach będzie i wielu z was polegnie. Elfy nie odpuszczą a każdą krzywdę pomszczą dwakroć. Przemyśl i rozważ...bowiem zła decyzja może przynieść zgubę na Ciebie i twoich bliskich - zakończył przemówienie
- Kiepski to interes, gdy krew się leje - mruknął Alex.
- A waść, panie szczlachcic, teraz u mnie język strzępisz, miast wcześniej na miejscu pokazać jak to sprawy się załatwia. W tym momencie na nic się to nie zdaje. Jak się dało, to elfy byłyby zadowolone, wy zadowoleni i ja również... A w tym momencie to tylko te przeklęte elfy się radują. U mnie zysków nie widać, a tego to ja nie lubię. Jeśli to wszystko... – spojrzał wymownie na swoich ‘gości’.
“ Ty chamie i prostaku” pomyślał Anzelm lecz ugryzł się w zęby lecz uśmiechnął się tylko:
- Cóż..jakbyście byli szczerzy to inaczej by się do tematu podeszło...
- Nie dość, że tchórzliwi, to jeszcze głusi – burknął dowódca żołnierzy. – Jakbyśmy wiedzieli o ich obecności, czy zasadzce, to byśmy nie brali amatorów, jak wy – dodał po chwili.
Wujaszek spojrzał krzywo na dowódcę żołnierzy lecz nic nie powiedział. Wzruszył tylko ramionami, bowiem z debilami nie będzie rozmawiał. A człowiek w gniewie mniej rozumny od goblina. Zaczął więc szykować się do wyjścia.
Alex uśmiechnął się ironicznie.
Rozmowa z idiotami nie miała sensu. Pora było się zbierać.
Kargun także nie zamierzał już rozmawiać z tym nadętym głupcem, złoto najwyraźniej zaćmiło mu rozum.
 
Komtur jest offline