Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2013, 22:55   #130
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Krieger nic sobie robił z niezadowolenia ludzi w Fauligmere, podobnie jak nic sobie nie robił z psioczenia Helva, którego pierwsze słowa wyłapał.
- Przeoczony, moja wina. Bandażami był owinięty, powinniśmy sprawdzić co kryło się pod nimi. Teraz szkoda już się stała. Wszystkie inne aresztowania zostały przeprowadzone po życzliwych lub pełnych agresji słowach innych ludzi. Nie ma potrzeby się unosić. Niewinni niczego bać się nie muszą. Ale jak wskazują dowody zawieszone na drzewie za palisadą, oskarżenia takie często się potwierdzają. Tu mamy prawo Imperatora, krasnoludzie. Zachowaj swoje słowa dla siebie, bo nie zawsze muszę mieć dobry humor.
Oczy Łowcy Czarownic błyszczały wiarą w Sigmara oraz samego siebie. To zdecydowanie było oblicze człowieka zdecydowanego na wszystko, aby tylko doprowadzić do końca sprawę, za którą się zabrał.
- Barona możecie odwiedzać bez przeszkód, o ile sam zechce się z wami widzieć. Kowal natomiast... no dobrze, na znak mojej dobrej woli, jeden z moich ludzi zaprowadzi cię do jego celi, krasnoludzie. Jego winy nie są aż tak wielkie, bym zabraniał innym go widywać.
On sam, podobnie jak ludzie prowadzący Tomasa i jego rodzinę, kierowali się już ku rezydencji Eldreda, gdy w zasięgu wzroku pojawiło się dwóch nowych łowców ośmiornic. Brudni i zmęczeni przyprowadzeni zostali przed oblicze Matthiasa, nie mieli jednakże dobrych wieści.
- Ani śladu po wiedźmiarzu. Znaleźliśmy za to ciało elfa, pół dnia drogi stąd. Zabity chyba przez Bestię lub coś jej podobnego. Dziwny to jednak elf, choć żem nigdy żadnego nie widział. Ciemny taki, nie czarny, ale jakby pył lekki na nim osiadł. A niedługo martwym był. I z twarzy jakiś taki nieprzyjemny. A słyszelim, że tu we wsi piękna elfka. No więc on inny od niej. Uszy spiczaste miał za to jak i ona.
Wzruszył ramionami, zdając tę dość dokładną relację o czymś, czego wcale nie miał szukać. Ale przecież ci osiedleni na uboczu ludzie elfów wcześniej nigdy nie widzieli i różne o nich wyobrażenia mieć mogli.

***

Bram został umieszczony w małej celi, wybudowanej w niewielkich piwnicach rezydencji barona. Nikt go nie pilnował, ale solidne drzwi były zamknięte na klucz, a sam kowal przypięty kajdanami do kamiennej ściany, pozwalającymi mu zrobić może dwa kroki i nic poza tym. Zresztą uciekać i tak nie miał gdzie - przy rezydencji i w jej środku kręcili się zarówno ludzie Kriegera jak i milicja Fauligmere.
Człowiek wyglądał marnie, ale nie tragicznie. Poobijany, wyraźnie przesłuchiwany był w sposób brutalny i bezkompromisowy. Gdy krasnolud wszedł do środka, uniósł pytający wzrok, pozostał jednakże milczący.
Fanatyk pozostał za drzwiami, raczej na tyle blisko, by słyszeć rozmowę.

***

Gdy wraz z Matthiasem dotarli do sali jadalnej, która najwyraźniej była teraz miejscem przesłuchań, Tomasa już usadzono na krześle i przywiązano. Wszystko to robił przysadzisty, łysy mężczyzna z sigmaryckim młotem, najbliższy współpracownik Kriegera - mieli okazję już go poznać podczas narady przed wyruszeniem na bagna. Jego zimne oczy mówiły od razu: to ja tu jestem oprawcą. Poza nim w środku znajdował się jeden strażnik oraz dwójka ludzi w średnim wieku, siedząca po przeciwległej ścianie. Oczy de Goedów ciskały w tę dwójkę sztyletami.
Sama sala jadalna zmieniła się. Stoły przesunięto pod ścianę, pozostawiając tylko jeden niewielki, na którym leżało sporo skórzanych i metalowych narzędzi. Zniknęły także gołębie, co akurat mogło być zmianą na lepsze. Na podłodze, przy niektórych krzesłach, widoczne były ślady krwi.

Tomasowi najwyraźniej zadano już jakieś pytania, a może zwyczajnie wystarczył mu widok dwójki całkiem bladych ludzi naprzeciwko. Ci zdecydowanie chcieli opuścić to miejsce jak najszybciej, zwłaszcza po słowach karczmarza.
- Zapytajcie kogokolwiek w Fauligmere, dlaczego ta dwójka szerzy takie bezsensowne kłamstwa! To czego chcą, to moja ziemia!
Zanim rozgorzała kłótnia, ostry głos łowcy przeciął powietrze niczym trzask bicza.
- Cisza!
Przeszedł powoli przez salę, wykonując symbol młota.
- Zanim zaczniemy, pomódlmy się do ojca naszego, Sigmara Młotodzierżcy!

Po modlitwie przesłuchanie się zaczęło. Łowca nikomu nie pozwolił się wtrącać, zaczynając od pytań typu "Od jak dawna służysz Mrocznym Potęgom?". Tomas jednakże nie stracił rezonu i pewny swoich racji, wypierał się wszystkiemu, a Matthias najwyraźniej nie miał potrzeby naciskać. Inna sprawa, że nie zabraniał swojemu oprawcy uderzyć mężczyzny kilka razy. Dopiero później przeszedł do pytań o pustelnika.
- Ten tutaj Seth twierdzi, że znasz go i wiesz gdzie go znaleźć.
Tomas pokręcił głową.
- Nie znam go, jego kryjówkę widziałem po raz pierwszy, przez większość czasu byłem nieprzytomny...
- Czyli twierdzisz, że Reizbar kłamie? - wciął się Krieger.
- Nie, tylko mówię, że wyciągnął błędne wnioski...
Łowca skinął głową w kierunku żony Tomasa.
- Więc nie potrafisz odnaleźć drogi? Ciekawe czy twoja żona to potwierdzi.
- Nie! Myślę, że mogę tam wrócić. Zapamiętałem kilka miejsc...
- Doskonale! Wiedziałem, że się dogadamy. Weźmiesz kilku moich ludzi, oraz tych tutaj jeśli zechcą
- tu wskazał na przysłuchujących się "obcych" spoza Fauligmere - i przyprowadzicie pustelnika.
 
Sekal jest offline