Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2013, 23:25   #122
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Podejścia są dwa. Relatywizujemy zgodnie ze stanowiskiem metodologicznym, jakie się już w nauce utrwaliło i uznajemy, że nasze wyjaśnienia zawsze są tylko odbiciem naszych indywidualnych uwarunkowań i czysto subiektywnym przedstawieniem świata. Ale jednak jakoś ten świat badamy uznając na mocy konwencji, że ta zdobywana wiedza, oceniana wg konkretnych założeń, kumuluje się i zbliża nas do poznania rzeczywistości w ramach przyjętych kryteriów.

Drugie jest takie, że obcy, spisek, Daniken i telepatia, bo Janusz przesunął temperówkę po biurku na filmiku z Youtube, a Wielka Stopa istnieje, bo grupa nastolatków z Seattle nakręciła ajfonem ciemną plamę biegnącą po lesie. Niby i tu, i tu to samo, bo przecież "nie ma prawdy". Ale nauka nie krzyczy, że zna prawdę przez duże P i jest podatna na krytykę. Za to wszelkie psioniczne cudowania i telepatie niby są z nią równoprawne, choć najczęściej ich reprezentanci nadają z piwnicy czy garażu za domem i tam w skrytości głoszą, że rację mają oni, a inni kłamią. W walce zaś o dowiedzenie absolutnej słuszności swoich tez, które słuszne muszą być obiektywne (bo wszak są metafizyką) posługują się takim naukowym orężem, jak kasowanie komentarzy pod filmikami na Youtube i jęczenie o spisku po blogach ufologów.



I wiadomo, powiesz, że Słońce nie świeci, bo nauka nie jest neutralnym ujęciem rzeczywistości. Otóż, może i tak, ale owa nauka przynajmniej oferuje koherentny, logiczny system wyjaśniania rzeczywistości w przeciwieństwie do ludzi, którzy albo bredzą (ha, może i mają rację? kto wie, może da się duchy łapać odkurzaczem jak w "Ghostbusters"?), albo bredzą podwójnie, bo dla uzasadnienia swoich paranormalnych teorii posługują się naukowymi narzędziami, które wypaczają tym samym ośmieszając się zamiast legitymizując własne tezy. Zatem wszystko sprowadza się do ekonomii wyboru: albo nauka, które "zdaje się" mówić coś więcej, albo duchy i magia. Bo to trzecie wyjście, które chce badać teleportację i wyginanie łyżek racjonalnie, na gruncie nauki właśnie jest na ten moment szarlatanerią, albo pokazem dyletanctwa.



BTW:
"Dajcie nam Barabasza! Barab... Cohena!"
 

Ostatnio edytowane przez Panicz : 28-02-2013 o 23:46.
Panicz jest offline