Kyle wszedł po schodach pracując nad uspokojeniem się. Nie szło mu to najlepiej. Krok za krokiem, schodek za schodkiem i dotarł do drzwi. Westchnął głośno i zadzwonił.
Nagle zapadła cisza bardzo mu nie przypadła do gustu, ale nie wiedział jak miał by zareagować. Uciec? Potrzebował tej roboty. Wcisnął dzwonek jeszcze raz, starając się przybrać wyraz twarzy kogoś kto robił to już setki razy i dla niego to tylko kolejny, nudny, przypadek. |