Hargreaves w pocie czoła wydawała polecenia posłusznemu robotowi. Niestety maszyny była wysłużona, zacinała się, serwomechanizmy szurały niemiłosiernie. Z tego co pisało przewozili uszczelki. Nie wierzyła temu w najmniejszym bodaj stopniu. Zapewne w środku znajdowały się jakieś syntetyczne prochy lub inny cenny dla przemytu towar. Po chwili dotarł do niej Jamie, drobinki potu odkształcały się jak diamenty na ciemnym tle skóry. Z jednej z jego skrzyń wypadł jakiś szary proszek.
-Jamie zgarnij to co się wysypało. Potem uszczelnij. Musimy zobaczyć jakie gówno przewozimy.
Ucieszyło ją , że pilot obdarzył ją zaufaniem. Lubiła tego gościa przez co nie musiała czuć takiej samotności na statku. |