Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2013, 17:25   #132
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Przepis na wiadomość

(Czyli drobna zmiana planów)
Niebieskoskóra usiadła przy ławce na poczcie. Miała przed sobą kartkę papieru, na której zaczęła pospisywać swoją wiadomość do króla.

"Piszę z Witlover, pierwszego planowanego postoju na naszej trasie do góry przeznaczenia. Aby nie tworzyć błędnej nadziei, informuję, że sytuacja jest koszmarna.
Od samego początku podróży zbaczaliśmy z trasy. Drużyna okazała się zżyta, jednak mało zdeterminowana. Wiele osób ignorowało priorytety aby przynieść pomoc przypadkowym. Spowolniło to naszą podróż, choć przyniosło też nieco pozytywnych efektów. Gang Blizny, siejący zamęt na trasie handlowej między Larazem a Witlover, został zniesiony z ziemią dzięki intencjom Fausta, Gorta oraz Madreda. Zarazem, Hana oraz John Doe przynieśli nieco spokoju naszej okolicy, eliminując postój szaleństwa w opuszczonym mieście.
Wszystko ma więc swoje dobre strony, ale i konsekwencje. Nie jest mi do końca pewnym, czy pierwsze starcie z szaleństwem pokonało już Hanę, czy może z natury była ona osobą niegodziwą, jednakże została wyeliminowana z powodu bycia zagrożeniem nie tylko dla nas i naszej wyprawy, ale również niewinnych.
Brakuje mi jakiejkolwiek pewności co do szans osiągnięcia sukcesu przez drużynę jaką stanowimy. Z powodu naszych wyczynów, informacje o nas są już dostępne dla wszystkich. Jesteśmy znani nawet w gazetach Witlover, ściga nas nieznana mafia. Jednocześnie zostaliśmy zdradzeni przez Pozytywkę, członkinię drużyny, już na samym początku wyprawy.
Od dwóch dni poszukiwałam sposobu na reformację i wzmocnienie naszej drużyny - takowy nie istnieje. Jednakże z powodu zainteresowania i chaosu jaki już wywołaliśmy, nie wszystko musi iść na stracenie.
Zaleca się powołanie nowej, tajnej grupy z celem identycznym do naszego i wyprawienie ich bez wiedzy publicznej. W międzyczasie, pierwsza drużyna jaką stanowimy my, utoruje bezpieczną trasę i ściągnie na siebie zainteresowanie wrogów naszej sprawy. Proszę wykorzystać nas niczym zasłonę dymną i czym prędzej utworzyć nowy plan walki z szaleństwem.

Z szacunkiem i oddaniem, Shiba Tabipuru z domu Pogody."


Z nieco smutnym uśmiechem, schowała list i zapieczętowała kopertę.
Koniec końców doszła do wniosku, że skoro nie mogą wygrać, równie dobrze mogą wykonać misję samobójczą. W ten sposób jest szansa, że do czegoś się przysłużą. Prędzej czy później umrą bądź oszaleją. Shiba po dzisiejszym koszmarze ma pewność, że skaza jest również w niej przez co nie zamierza wracać do Valahii. Jest to zbyt niebezpieczne dla innych sidhe czy jej rodziny.
List oddała, mówiąc, że ma on trafić do zamku jako priorytetową wiadomość o ważności politycznej z rąk sidhe...Zapłaciła dużo więcej niż powinna, ale musi mieć jakąś gwarancję, że wiadomość dojdzie do rąk króla.
 
Fiath jest offline