Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2013, 14:52   #47
sheryane
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Łowczyni demonów nie podjęła ataku. Pozostała w obronnej pozycji i obserwowała rozwój sytuacji. Trzech strażników i dwie pantery padły pod ciosami nocnego elfa dzierżącego topór rycerza śmierci. Choć Alyanne nie miała pojęcia, jak działa ta jego chora i wypaczona magia, to nie miała wątpliwości, że to jego sprawka. Trzeba by było być skończonym idiotą, by tego nie widzieć. Trwała w defensywie, odpierając ewentualne ataki bez szkody dla agresorów, dopóki nie unieruchomiła jej dziwna magia czy cokolwiek to było. Gdy z szalejącego wiatru wyłonił się strażnik, by oddać topór sin'dorei, Shadowbourne jedynie utwierdziła się w przekonaniu co do popełnionego przez Aeshadiva mordu.

Usłyszała krzyk Furiona i wątpliwości sparaliżowały ją na moment. Dopiero po chwili pojęła, że on nie ma pojęcia o tym, co zrobi w przyszłości Illidan i jak bardzo zniszczy ich świat. Wyczuła spojrzenie Selendis i na krótki moment spojrzała jej w oczy. W tej chwili ta ludzka kobieta była jedyną osobą, która zdawała się myśleć w tym samym kierunku. Doskoczyła do paladynki i stanęła do niej plecami, wiedząc, że w ten sposób obie będą bezpieczniejsze.
- Jestem z Tobą. - mruknęła i wbiła oba miecze w ziemię, krzyżując je przed sobą. Gdy jej dłonie puściły rękojeści, ostrza ponownie przygasły.

Nie zamierzała walczyć i nie chciała dawać powodów tutejszym do głupiej jatki. Na szczęście nawet bez mieczy nie pozostawała bezbronna. Wyprostowała się dumnie, oczekując rozwoju sytuacji i czujnie obserwując reakcje osób otaczających ją i Lightheart.
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline