Ryk alarmu powoli docierał do uszu Adama. Czy to przez hibernację czy po prostu senne rozmarzenie atleta myślał na nieco wolniejszych obrotach. Gdy rozpoczął się proces wybudzania mruknął;
-Mamo, jeszcze chwilę. Mam dziś na drugą...
Świadomość jednak nieubłaganie powracała. Rodzice nie żyli, nie dostali się do programu. Mimo pożegnania, znowu poczuł że ich mu brakuje.
Otworzył oczy i zobaczył przechodzącą rudowłosą piękność, dającą mu jakiś zastrzyk. Aha- pomyślał z trudem-Lekarz, poznali ją przed zamrażaniem, jak ona miała... Lorita?
-Co to?-spytał jej patrząc na igłę. Lotność umysłu wracała proporcjonalnie do czucia w kończynach.
-I czy piękna Pani powie mi co się dzieje?
Ostatnio edytowane przez Luffy : 03-03-2013 o 19:51.
|