Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2013, 03:27   #14
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Podróż zdawała się ciągnąć leniwie, wypełniona opowieściami o Wielkiej Bitwie przy akompaniamencie szumu wody. Felien nie dodawała nic od siebie do tych opowieści, a jedynie spokojnie ich wysłuchiwała, czasem zawieszając wzrok na falującej beztrosko wodzie. W pewnym momencie wpatrzona w jej taflę zaczęła nieświadomie obracać w palcach niewielki wisiorek w kształcie półksiężyca.
Spokój był jednak jedynie piękną iluzją, która prysnęła po przybyciu na miejsce.
Elfka czuła niepokój. Początkowo było to tylko nieokreślone doznanie, niemające podstaw, ale jak się okazało, jedynie pozornie. Odnalezienie rannego mężczyzny sprawiło, że elfka zaniepokojona już wcześniej nienaturalną ciszą tego miejsca zwróciła spojrzenie na widoczną w oddali karczmę, a słowa Sveina wyrażały jej własne myśli. Rannym już się zajmowano, a większa ilość osób mogła jedynie przeszkadzać, niż nieść jakąkolwiek pomoc, której mogli potrzebować inni, znajdujący się w gospodzie.
Felien spojrzała na Vetis i jej syna i odezwała się do nich:
- Wróćcie się do pomostu. Nie wiemy co zastaniemy, a lepiej, abyście nie pozostali bez ochrony.
Podobnie jak i Svein, Felien dobyła miecza i ruszyła za nim w kierunku gospody.

Idąc szybkim krokiem do karczmy Svein rozglądał się czujnie oraz wyjaśniał cichym głosem kompanom.
- Powinien być tutaj sam Aesvi, karczmarz oraz jego żona. Do pomocy mają Mikiego. Taki sympatyczny nastolatek, chłopiec stajenny i służący. Jest także starszy Fari, dziadek Mikiego, trochę kucharz oraz pomocnik Tory przy przygotowywaniu posiłków. Nieźle ponadto gra na fujarce, ku uciesze gości zresztą, pomaga jak może. Aesvi natomiast wywdzięcza mu się wiktem oraz łóżkiem przy zapiecku. Naprawdę przyzwoity chłop. Jest jeszcze twardy weteran Bitwy Pięciu Armii, Bardyjczyk o imieniu Otar. Słyszałem, że dostał strzałę w kolano pod Samotną Górą i będąc zbyt honorowym, aby być komuś ciężarem, lub żeby wziąć się za hultajstwo, a do ochrony karawan się nie nadając, chętnie przyjął ofertę karczmarza i pełni rolę "ochroniarza". Drwa porąbie, zapoluje na zwierza i takie tam. Ci powinni być na pewno, prócz tego może jeszcze goście.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline