Najemnicy – spostrzegawczość 31, sukces!
Z obserwacji Gnaeusa wynikało, że Narib nie ucieka przed resztą jeźdźców. Wprost przeciwnie – jechał wśród nich, dokładnie obok chorążego, dzierżącego sztandar z kruczym skrzydłem. Teraz konni znajdowali się na tyle blisko, że z pewnością dostrzegli grupę. Poza Naribem, w jej skład wchodziło siedmiu ludzi. Pięciu z nich było bez wątpienia Relhadami. Mieli długie, jasne włosy i potężne sylwetki. Jeden z jeźdźców był wątłej postury, niski i ledwo wystający zza końskiej szyi. Ostatni wyglądał na Thoera. I to właśnie on wskazał w kierunku bohaterów. Popędzone wierzchowce przyspieszyły.
A więc nie było co się już ukrywać. Varro szybko złapał dzieci za ręce i odciągnął w tył. Julia, posyłając Hallexowi pełne wątpliwości spojrzenie, podążyła za nimi. Regius i pozostali legioniści, mimo iż ranni i zmęczeni marszem wystąpili do przodu, formując przed grupą szereg w poprzek drogi. Po obu stronach traktu rozciągała się trawiasta równina, z rzadka porośnięta skarłowaciałymi krzakami. Bez wątpienia nie stanowiły one jakiejkolwiek osłony przed napastnikiem.
-
Gdyby zaatakowali, będą nas musieli oflankować – powiedział decurion, mający bez wątpienia największe doświadczenie bojowe. –
Albo postarają się rozbić nas w jednym ruchu szarżą na wprost. W każdym przypadku szyjcie w nich czym się da. Strzały, kamienie, pila. Wszystko się nada. Celujcie w konie. Pieszo nie będą tak groźni. Mamy przewagę. Ich jest ośmiu, nas dziesięciu.
Regius miał rację. Ale najemnicy byli wypoczęci i zdrowi, a Hallex i Balbinus ledwo żyli. Przemowa Regiusa miała jednak wpływ na morale grupy, gdyby ktoś wątpił w ich możliwości bojowe. Taka zachęta zawsze się przydawała.
Nim jednak doszło do starcia, jeźdźcy zatrzymali się jakieś sto kroków dalej. Na czoło grupy wysforowali się Relhad dzierżący sztandar i Narib, na swoim kudłatym koniu.
-
Oddajcie złoto, to przeżyjecie! – krzyknął Rusanamani, nie siląc się na owijanie w bawełnę. Wskazał ręką na towarzyszącego mu olbrzymiego blondyna z jednym okiem. –
Oto jest Jœrn Jœrnsonn, najpotężniejszy z wojowników Ubby i jego najlepsi ludzie. Jeśli nie posłuchacie, zabijemy was. To będzie rzeź! Bądźcie rozsądni.