Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2013, 21:08   #284
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Najemnicy – spostrzegawczość 31, sukces!

Z obserwacji Gnaeusa wynikało, że Narib nie ucieka przed resztą jeźdźców. Wprost przeciwnie – jechał wśród nich, dokładnie obok chorążego, dzierżącego sztandar z kruczym skrzydłem. Teraz konni znajdowali się na tyle blisko, że z pewnością dostrzegli grupę. Poza Naribem, w jej skład wchodziło siedmiu ludzi. Pięciu z nich było bez wątpienia Relhadami. Mieli długie, jasne włosy i potężne sylwetki. Jeden z jeźdźców był wątłej postury, niski i ledwo wystający zza końskiej szyi. Ostatni wyglądał na Thoera. I to właśnie on wskazał w kierunku bohaterów. Popędzone wierzchowce przyspieszyły.

A więc nie było co się już ukrywać. Varro szybko złapał dzieci za ręce i odciągnął w tył. Julia, posyłając Hallexowi pełne wątpliwości spojrzenie, podążyła za nimi. Regius i pozostali legioniści, mimo iż ranni i zmęczeni marszem wystąpili do przodu, formując przed grupą szereg w poprzek drogi. Po obu stronach traktu rozciągała się trawiasta równina, z rzadka porośnięta skarłowaciałymi krzakami. Bez wątpienia nie stanowiły one jakiejkolwiek osłony przed napastnikiem.
- Gdyby zaatakowali, będą nas musieli oflankować – powiedział decurion, mający bez wątpienia największe doświadczenie bojowe. – Albo postarają się rozbić nas w jednym ruchu szarżą na wprost. W każdym przypadku szyjcie w nich czym się da. Strzały, kamienie, pila. Wszystko się nada. Celujcie w konie. Pieszo nie będą tak groźni. Mamy przewagę. Ich jest ośmiu, nas dziesięciu.

Regius miał rację. Ale najemnicy byli wypoczęci i zdrowi, a Hallex i Balbinus ledwo żyli. Przemowa Regiusa miała jednak wpływ na morale grupy, gdyby ktoś wątpił w ich możliwości bojowe. Taka zachęta zawsze się przydawała.

Nim jednak doszło do starcia, jeźdźcy zatrzymali się jakieś sto kroków dalej. Na czoło grupy wysforowali się Relhad dzierżący sztandar i Narib, na swoim kudłatym koniu.
- Oddajcie złoto, to przeżyjecie! – krzyknął Rusanamani, nie siląc się na owijanie w bawełnę. Wskazał ręką na towarzyszącego mu olbrzymiego blondyna z jednym okiem. – Oto jest Jœrn Jœrnsonn, najpotężniejszy z wojowników Ubby i jego najlepsi ludzie. Jeśli nie posłuchacie, zabijemy was. To będzie rzeź! Bądźcie rozsądni.
 
xeper jest offline