Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-03-2013, 21:10   #281
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Jestem jednym z wielu wysłanych na wszystkie strony świata – odpowiedział centaur. – Nasze ziemie, te które zamieszkujemy dotknęła zaraza. Nasi przywódcy zdecydowali, że trzeba znaleźć inne miejsce, bezpieczniejsze. Rozesłali zwiadowców, aby ci poznali ziemię wokół siedzib Wiatrowego Tabunu. Jestem jednym z nich. Wraz ze mną podróżował Tercis, ale kilkanaście dni temu zginął zagryziony przez jakieś nieznane nam bestie. Ja uszedłem z życiem i teraz błąkam się po tych lasach, cały czas zmierzając na zachód. Myślę, że niedaleko mogą być inni zwiadowcy z mego tabunu. A Wy jak rozumiem, jesteście podróżnymi, którzy zagubili się w tych lasach? Mogę Wam służyć pomocą w wydostaniu się, jeśli tylko zmierzacie w tym samym kierunku. Jestem dobrym tropicielem.

Rozmowa z centaurem trwała jeszcze chwilę. Potem zdecydowano, że należy przeczekać do rana i wznowić wędrówkę. Do mglistego, wilgotnego świtu nic się nie wydarzyło, mimo iż każdy oczekiwał ataku wielkich pająków. Monstra się nie pojawiły.

Minęły jeszcze dwa dni nim wydostali się z lasów porastających rubieże na wschód od Vix. Przez ten czas nic się nie stało. Podróż była nudna i powolna. W końcu drzewa się przerzedziły i w oddali ukazał się trakt wiodący do Drentius. Wyjechali w niedużej odległości od miejsca, w którym kilka dni wcześniej zagłębili się w las, podążając za śladami mutantów. Przy drodze nadal spoczywały porozbijane wozy, a nieco dalej wznosiły się resztki stosu, na którym spalone zostały szczątki poległych w walce z dzikimi legionistów. Na widok miejsca zasadzki twarze towarzyszących grupie legionistów spochmurniały, dały się słyszeć ostre słowa i ciche przekleństwa, a także wyszeptane modlitwy do Trei i Iliena.

Naim – spostrzegawczość 86 (PS 20), sukces!
Abdul – spostrzegawczość 42, sukces!
Faro – spostrzegawczość 53, porażka
Hallex – spostrzegawczość 02, sukces!
Balbinus – spostrzegawczość 68, porażka

Następnego dnia, daleko na drodze, od strony Drentius dostrzegli grupę, zmierzającą w kierunku Mostu Fabiana. Grupa składała się z ośmiu jeźdźców. Hallex dostrzegł znacznie więcej szczegółów. Jadący na przedzie człowiek, siedział na małym, kudłatym koniku. Koń wyglądał znajomo i Thoer zaraz zorientował się, że jeźdźcem jest Narib. Drugie co zobaczył to sztandar, trzymany przez któregoś z konnych. Zaczepione na długim kiju, usztywnione krucze skrzydło.

Hallex – wiedza 31, porażka
Hallex – szósty zmysł 01, sukces!

Niestety nie wiedział czyj jest to symbol, ale na jego widok poczuł na karku ciarki. Niezawodny znak, że coś jest nie tak. Dokładnie tak samo czuł się, kiedy obserwował pozornie spokojną przeprawę przez rzekę w lesie, która okazała się żerowiskiem ogromnego węża.
 
xeper jest offline  
Stary 01-03-2013, 22:23   #282
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
W trakcie drogi, tak jak wcześniej, Hallex pilnował Julii i jej dzieci oraz trzymał się z legionistami. Jego zdrowie nie poprawiało się i przedłużająca się podróż coraz bardziej go męczyła, toteż z ulgą przywitał widok pobojowiska ― znaczył on, że są już blisko miasta. Gdy wyszli na skraj pola bitwy, był właśnie w środku konwersacji z Julią, którą wreszcie spytał, możliwie delikatnie, o okoliczności jej porwania przez dzikusów. Chciał się dowiedzieć czegoś więcej o niej i o jej rodzinie.

Przed Apokalipsą mieszkałam wraz z mężem w mieście Roelis, na północy Cesarstwa ― opowiadała kobieta. ― Byłam zamożną i szanowaną obywatelką. Mój mąż Publius Vericus, był urzędnikiem. Straciłam wszystko poza moimi dziećmi, z którymi schroniłam się wraz z nielicznymi ocalałymi z Roelis. Bogowie widocznie uznali, że dość się wycierpiałam i przeżyliśmy Długą Zimę. Gdy zimno odeszło, poznałam Scypiona, który okazał się troskliwym i dobrym człowiekiem. Razem z nim i paroma innymi ocalałymi z Nocy Ognia zawędrowaliśmy do lasów na wschód od Vix, gdzie założyliśmy naszą osadę. Żyliśmy w niej nie niepokojeni przez obcych, aż do chwili, gdy... ― Głos się jej załamał i wtuliła się w ramię Hallexa. ― Aż pojawili się mutanci. Zabili Scypiona i... i porwali nas do swojej osady... Resztę już znasz... Druga kobieta Scypiona, Lidia została tam zabita przez tą okropną bestię...

Obejmując Julię i szepcząc do niej uspokajające słowa, Hallex myślał sobie: "Hm, a zatem nie ma nic przeciwko poligamii!".

Dojrzawszy następnego dnia grupę jeźdźców, podzielił się tym, co widział, z legionistami.
Ten na przedzie, to jeden z nas, ale reszty konnych nie poznaję. Zauważyliście? Mają sztandar z herbem kruczego skrzydła. Wiecie, co to może znaczyć? ― powiedział szybko, wciąż czując nieprzyjemne mrowienie karku.

Regius - wiedza 97, porażka
Castor - wiedza 46, porażka
Marco - wiedza 49, porażka
Varro - wiedza 16, sukces!

Wszyscy przyglądali się uważnie sztandarowi umieszczonemu na kiju. Jedynie na twarzy Varro pojawił się wyraz świadczący o tym, że rozpoznał chorągiew.
Czarne skrzydło ― mruknął stary legionista. ― To znak jednego z jarlów Ubby Lothbroksonna, jeśli się nie mylę to Jœrna Jœrnsonna. Wygląda na to, że Wasz towarzysz ściągnął komitet powitalny.

Jarl ― prychnął Hallex, po czym dodał z zaniepokojeniem: ― To nie może być dobre. Myślicie, że dobrze nam się przyjrzeli? Może jeszcze uda się części z nas gdzieś schować? ― powiedział szybko, rozglądając się na boki w poszukiwaniu jakiejś kryjówki. ― W razie czego będzie można wypaść na nich z zaskoczenia, no i... ― Wskazał na Julię i jej dzieci.
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 05-03-2013 o 03:10. Powód: Odpowiedź od MG.
Yzurmir jest offline  
Stary 03-03-2013, 11:39   #283
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Myślę, że teraz to już dostrzegą u nas nadmierne poruszenie. Domyśleć się mogą też, że ktoś na nich czaić się zaczyna i wzbudzi to szybką awanturę. Może nawet taką bez słów użycia. Nie wiemy teraz jakie zamiary mają, acz dobrze wiemy, że się przygotować na najgorsze trzeba. Czujący się na siłach i najsilniejsi do przodu, kobiety i dzieci na tył sam - zaproponował Balbinus. - Broń w gotowości.

- Liwiuszu Hallexie, wzrok masz lepszy... Narib, jak rozpoznałeś, prowadzi ich, czy pędzi przed nimi? - spojrzał po chwili na kompana. - Ten szczegół chyba wiele nam powie, na co gotować się mamy.
 
AJT jest offline  
Stary 04-03-2013, 21:08   #284
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Najemnicy – spostrzegawczość 31, sukces!

Z obserwacji Gnaeusa wynikało, że Narib nie ucieka przed resztą jeźdźców. Wprost przeciwnie – jechał wśród nich, dokładnie obok chorążego, dzierżącego sztandar z kruczym skrzydłem. Teraz konni znajdowali się na tyle blisko, że z pewnością dostrzegli grupę. Poza Naribem, w jej skład wchodziło siedmiu ludzi. Pięciu z nich było bez wątpienia Relhadami. Mieli długie, jasne włosy i potężne sylwetki. Jeden z jeźdźców był wątłej postury, niski i ledwo wystający zza końskiej szyi. Ostatni wyglądał na Thoera. I to właśnie on wskazał w kierunku bohaterów. Popędzone wierzchowce przyspieszyły.

A więc nie było co się już ukrywać. Varro szybko złapał dzieci za ręce i odciągnął w tył. Julia, posyłając Hallexowi pełne wątpliwości spojrzenie, podążyła za nimi. Regius i pozostali legioniści, mimo iż ranni i zmęczeni marszem wystąpili do przodu, formując przed grupą szereg w poprzek drogi. Po obu stronach traktu rozciągała się trawiasta równina, z rzadka porośnięta skarłowaciałymi krzakami. Bez wątpienia nie stanowiły one jakiejkolwiek osłony przed napastnikiem.
- Gdyby zaatakowali, będą nas musieli oflankować – powiedział decurion, mający bez wątpienia największe doświadczenie bojowe. – Albo postarają się rozbić nas w jednym ruchu szarżą na wprost. W każdym przypadku szyjcie w nich czym się da. Strzały, kamienie, pila. Wszystko się nada. Celujcie w konie. Pieszo nie będą tak groźni. Mamy przewagę. Ich jest ośmiu, nas dziesięciu.

Regius miał rację. Ale najemnicy byli wypoczęci i zdrowi, a Hallex i Balbinus ledwo żyli. Przemowa Regiusa miała jednak wpływ na morale grupy, gdyby ktoś wątpił w ich możliwości bojowe. Taka zachęta zawsze się przydawała.

Nim jednak doszło do starcia, jeźdźcy zatrzymali się jakieś sto kroków dalej. Na czoło grupy wysforowali się Relhad dzierżący sztandar i Narib, na swoim kudłatym koniu.
- Oddajcie złoto, to przeżyjecie! – krzyknął Rusanamani, nie siląc się na owijanie w bawełnę. Wskazał ręką na towarzyszącego mu olbrzymiego blondyna z jednym okiem. – Oto jest Jœrn Jœrnsonn, najpotężniejszy z wojowników Ubby i jego najlepsi ludzie. Jeśli nie posłuchacie, zabijemy was. To będzie rzeź! Bądźcie rozsądni.
 
xeper jest offline  
Stary 04-03-2013, 21:34   #285
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Pieprzony zdrajca. Ich sytuacja nie była za dobra. Nie była też zbyt zła ale za dobra nie. Nie powinni go byli posyłać. Teraz ci tutaj wiedzą o nich trochę zbyt dużo. Ale było ich tylko ośmiu. Dobra, nie chrzanił się dalej z zastanawianiem się co z tego wyniknie. Nie po to lazł tak daleko i tyle przeszedł by oddać to jakimś padalcom a nie zleceniodawcy.

Jak zwykłe właściwie. Zawsze się tak kończyło. Na błyskawicznym dobywaniu łuku i strzelaniu...może stąd ta wprawa. Spojrzał na Nariba. Zdrajca pieprzony. I pomyśleć że go lubił.

Wtem doznał olśnienia. Wyciągnąwszy pogięte wcześniej gwoździe rozrzucił je silnym miotem po ich przedpolu. Następie rzekł do pozostałych... ja biorę konie Nariba i Thoera...nie celujcie wszyscy w te same. Po czym zachichotawszy paskudnie wycelował i strzelił w wielkiego brzydala. - Rozsądek? Nie słyszałem

Jeśli przypuszczą szarżę Faro będzie strzelał w konie, jak radzi legionista. Najpierw celując, gdy sie zbliżą przyszpieszy tempo. Nie rezygnując z celności na ile się da, spróbuje wystrzelić ile razy tylko się uda.
 

Ostatnio edytowane przez vanadu : 04-03-2013 o 21:47.
vanadu jest offline  
Stary 05-03-2013, 09:57   #286
 
Coen's Avatar
 
Reputacja: 1 Coen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodze
- Cholera, pierdolony konfident, dlatego właśnie wolę złodziei. Gidlia zawsze trzyma się razem. Rozejrzał się po kompanach, niektórzy wyglądali koszmarnie, byli mocno strudzeni bojami, które były już za nimi, a tu kolejna walka. Prawdopodobnie jeszcze trudniejsza.
Rusanamani nie zastanawiał się długo wyjął swoją kuszę. W momencie gdy przeciwnicy ruszyli do ataku on wbiegł do środka formacji, którą stworzyli i wystrzelił śmiertelny, jak przypuszczał bełt. Jego strzał był kontynuacją ataku Faro. On jednak nie celował w ludzi poszedł za radą doświadczonego wojownika i popędził bełt w nogę końską. Miał nadzieje na obalenie jednego z rywali.

Przeładowuje kuszę, by po chwili oddać kolejny strzał.
Następnie wyciągnął miecz i gotował się do walki. To już przesądzone, po raz kolejny spróbują zniszczyć wroga. Oby starczyło im ducha.
 
__________________
"Wyobraźnia jest początkiem tworzenia.
Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz,
chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu
tworzysz to, czego chcesz."

Ostatnio edytowane przez Coen : 05-03-2013 o 23:24.
Coen jest offline  
Stary 05-03-2013, 19:06   #287
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Naim podróżował głównie w towarzystwie centaura. Odpowiadało mu jego towarzystwo, skromny i nie narzucający się stanowił dobrą alternatywę do drużyny tak mieszanej ludności. Zdecydował odprowadzić swoich wybawców do granic miasta i nie dalej.
Legioniści nie stanowili dobrej opcji, a i niechętnie spoglądali na Rusanamani. Hallex trzymał się legionistów i rozmawiał głównie z kobietą ... inni też raczej stanowili indywidualności ...

- No, przyjacielu ukryj się bo zapowiada się znowu jatka. Rzekł do centaura widząc rozwój wydarzeń.

Sam znowu zdecydował pomóc przed walką Balbinusowi. Ten był ledwo żyw, a w przeciwieństwie do Hallexa nie unikał pomocy i nie krył się po krzakach gdy przychodziło do konfrontacji. Zbliżył się do niego, wyjął kamienie i zbliżył do ciała młodego Maga.
- Uważaj na siebie. Rzekł i oddalił się w okolicę która najlepiej nadawała się do oddania strzału ... zsiadł z konia, aby lepiej mierzyć i celować jak tylko wróg będzie w zasięgu łuku. Koń posłusznie położył się obok ...
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"
Szamexus jest offline  
Stary 06-03-2013, 00:31   #288
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Jak można się było domyślić, Hallex nie zamierzał umierać. Nie zamierzał ryzykować tego, że jakiś wielki barbarzyńca z północy utnie mu głowę toporem tylko dlatego, że nie chciał mu oddać nie swoich pieniędzy. Ale niemądrze byłoby zdradzić towarzyszy, jeśli to oni mieliby jednak wygrać tę walkę, toteż postanowił na razie się wstrzymać z wyborem i zamiast tego uciec.

Podszedł do Varra i chwyciwszy go za ramię, powiedział:
Ty idź walczyć, ja ich przypilnuję.

Następnie objął dzieci, zawołał Julię i razem wycofali się nieco za szeregi walczących. Tam ich wstrzymał i kuląc się razem z nimi w pół-schylonej pozycji, żeby mniej rzucać się w oczy, spojrzał na konnych najemników. Planował, że gdy napastnicy ruszą do szarży i wpadną na legionistów, on sam pobiegnie w stronę najbliższych zarośli wraz z Julią i rodziną. Chciał wykorzystać chwilę, w której nikt nie będzie zwracał na nich uwagi.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 06-03-2013, 16:59   #289
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Wdzięcznym Namie! Ponownie wdzięcznym Tobie! - odparł mężczyźnie w odpowiedzi na jego pomoc. Od razu poczuł się lepiej, od razu poczuł moc.
- Trzymajcie linię! Nie wychylajcie się! Strzelajcie zaraz przed siebie… - krzyknął by chwilę po tym zacząć inkantować słowa zaklęcia. Choć wiedział, że teraz bardzo ryzykuje, to poczuł że jego poświęcenie jest teraz potrzebne. Naim najwidoczniej też w niego wierzył, więc młody Thoer nie mógł teraz ich zawieść. Może za parę chwil będzie w konwulsjach rzucał się po ziemi. Nawet to wielce prawdopodobne będzie, gdyż młody mag, choć jego stan mu za bardzo na to nie pozwalał, miał zamiar wejść właśnie na wyżyny swych umiejętności. Balbinus spojrzał jeszcze raz na kobiety, dzieci, potwierdzając tylko, że dobrze robi… W dłoni pojawiła się esencja ognia…
Virtutem ignis assula! - rozniosły się pierwsze słowa. - Potentia Ave! Wall Ignis! Murum mortem! - Iskra w dłoni maga zaczynała wyraźnie rosnąć.- Ignis combureret putris et purgamentum! - By po chwili wchłonąć w jego dłoń… Mag wyprostował ręce wskazując nimi grupę, która pozostała z tyłu..

Veneficius miał zamiar w miejscu gdzie stali jeźdźcy utworzyć ścianę z ognia. To powinno ich poranić, a w dodatku spłoszyć konie. Niezależnie od efektu, jeśli tylko będzie w stanie, po wszystkim wycofa się gdzieś całkowicie do tyłu. Tam gdzie dzieci, kobiety i… Hallex.



===
Splatanie + esencja, zasłona ognia.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 06-03-2013 o 17:04.
AJT jest offline  
Stary 07-03-2013, 18:25   #290
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Balbinus – ŻYW +4
Faro – US (-40) 47, porażka

- Sami tego chcieliście – odkrzyknął Narib śledząc tor lotu wystrzelonej przez Fabiusa strzały. Pocisk wyleciał wysoko w górę i niegroźnie opadł, wbijając się kilka metrów od grupy jeźdźców, pośród których widać było wyraźne poruszenie. Jarl zeskoczył z konia, za jego przykładem poszli relhadzcy wojownicy. W siodłach pozostali Thoer, mały człowieczek i Narib.

Balbinus – splatanie 27, sukces! Poziom mocy – 3+2+10+3=18, sukces! Skaza – 78 (PS 79), porażka; Obrażenia 1+2=3

Gdy tylko mag skończył wypowiadać słowa zaklęcia, powietrze nad grupą najemników rozżarzyło się i zaczęło falować z gorąca. Po chwili znikąd pojawiły się pierwsze języki ognia, które szybko zaczęły rosnąć, tworząc powiewającą na wietrze zasłonę. Sam mag był wyraźnie z siebie zadowolony, udało mu się rzucić silne zaklęcie i niezbyt odczuł wpływ Skazy. Jedynie ręce paliły go w miejscach, gdzie pojawiły się bąble.

Jeździectwo – Narib 30, sukces! Seto – 28, sukces! Thoer – 74, porażka

Naribowi i drugiemu z jeźdźców udało się zapanować nad przestraszonymi nagłym pojawieniem się płomieni wierzchowcami. Thoer miał mniej szczęścia. Jego koń zerwał się do galopu i nic nie robiąc sobie z starań jeźdźca, odbiegł w step. Pozostałe konie rozbiegły się w panice.

Relhad 1 – Obrażenia 3+8-4=7
Relhad 2 – Obrażenia 3+3-3=0
Relhad 3 – Obrażenia 3+6-4=5
Seto – Obrażenia 3+6-3=6
Jarl – Obrażenia 3+1-4=0


Płomienie spowiły spieszonych Relhadów. Wszyscy czterej przez chwilę zasłonięci byli przez szalejący ogień. Mimo dużej odległości słychać było krzyki przypiekanych żywcem ludzi. Ale po chwili z płomieni wychynął jedynie osmalony Jœrn Jœrnsonn. Zaraz za nim pojawił się kolejny wojownik, który nie sprawiał wrażenia rannego. Pozostałych dwóch wypadło z płomieni w palących się ubraniach i z zapałem zabrało się za gaszenie ognia. Ich ręce i twarze pokrywały bąble i złuszczona skóra.

- Jœrnsonn! – wrzasnął jarl i wymachując toporem popędził w kierunku przegradzających drogę legionistów. Jego dwaj ludzi pognali za nim wyjąc i potrząsając toporami. Przypalony setonita opanował konia i odgalopował w lewo. Narib powtórzył jego manewr z prawej strony. Jeźdźcy prawdopodobnie zamierzali oflankować grupę.

Legioniści nie poruszyli się. Czekali z przygotowanymi do rzutu pila i tarczami opartymi o ziemię. Sygnałem do ataku miał być rozkaz wydany przez Regiusa, który cały czas obserwował zbliżających się szybko, oszalałych Relhadów. Powoli uniósł w górę rękę, w której trzymał gladius...

Centaur Sokracjan, towarzyszący grupie od momentu, kiedy go uratowali w lesie mocniej chwycił włócznię i pogalopował w kierunku zbliżającego się setonity.

Eyjolf – Poziom mocy 1+8+5=14, sukces! Skaza 31, sukces! Obrażenia 2

Relhadzki mag zrzucił z siebie okrywającą go szatę i szybkim cięciem upuścił nieco krwi. Niechybnie był to znak, że będzie czarował. Runy na jego ciele zaświeciły się na czerwono, gdy szeptem inkantował zaklęcie czerpiąc moc z Osnowy. Jego dłonie wydłużyły się i sczerniały, przybierając wygląd potężnych łap wyposażonych w długie, kilkucalowe stalowe pazury. Relhad machnął nimi, a próbę przecinając powietrze. Najwyraźniej był zadowolony z efektu, gdyż uśmiechnął się.
- Moja krew – mruknął wskazując olbrzymim pazurem na biegnących. – Nie powinni się tu pchać...

Naim – US 31, sukces! Obrażenia 4+4-3=5


Schowany za krzakami Rusanamani wziął na cel zbliżającego się pobratymca. Strzała wyleciała w kierunku Nariba trafiając go w głowę. Jeździec zawył z bólu, gdy krew trysnęła spod ubrudzonego turbanu. Zatrzymał się niemal natychmiast, skręcając w kierunku Naima, który teraz zauważył, że jeździec trzyma w ręku łuk.

Faro – US 48, sukces! Obrażenia 4+3-4=3 Faro – US 58 (PS 36), sukces! Obrażenia 4+3-3=4
Markus – US 22, sukces! Obrażenia 3+2-5=0
Castor – US 23, sukces! Obrażenia 2+2-4=0
Varro – US 57, porażka
Abdul – US 56 (PS 41), porażka

- Teraz! – krzyknął Regius i legioniści cisnęli swoje oszczepy. Do salwy dołączyli Faro i Abdul. Grad pocisków spadł na szarżujących Relhadów, nieco osłabiając ich zapał do walki. Ale tylko strzały Fabiusa zraniły przeciwników. Jedna wbiła się w nogę jarla, druga ugrzęzła tuż poniżej obojczyka wojownika z północy.

Narib – US 7, sukces! Obrażenia 8+3-4-1=6


Narib wystrzelił ku Naimowi. Strzała przeleciała krótki dystans i ugrzęzła w ciele Rusanamani. Na szczęście dla niego, skórzana zbroja nieco osłabiła impet uderzenia.
- Zaraz Cię zabiję! – krzyknął Narib i popędził konia w kierunku Naima.

Setonita – US 72, porażka
Sokracjan – WW 48, porażka


Pędzący setonita wystrzelił w kierunku zbliżającego się do niego centaura, ale galop konia wytrącił go z równowagi. Strzała przeszła wysoko nad głową Sokracjana. Centaur zbliżył się i zaatakował jeźdźca włócznią. Setonita jednak zgrabnym manewrem zszedł z linii ciosu.

 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172