Mały kfiatek, ale mocno nas ucieszył podczas sesji. Zarys sytuacji: system to WoD, mamy dwóch wampirów, G1 i G2. G1 to były arystokrata, który utracił wieki temu swoje majątki i wypomina to wszystkim do dziś. G2 pochodzi mniej więcej z tych samych czasów, ale z rodziny chłopskiej, a swój światopogląd z dumą określa jako ,,średniowieczny socjalizm". Mamy XX wiek. Oba wampiry siedzą w Elizjum, które jest tutaj biblioteką - konkretnie w czytelni.
G1 pisze jakąś ważną pracę i ciągle gania bibliotekarzy po półkach, by mu przynieśli jakąś konkretną książkę. Jeden z bibliotekarzy dźwigał do jego stolika cały stos opasłych tomów, ale po drodze zawadził o stół i wywalił się, rozsypując wszystko po podłodze.
To tyle zarysu sytuacji.
G1 [scenicznym szeptem]: Za moich czasów to się takie niezdary po prostu wieszało i reszta bydła zaczynała solidnie pracować!
G2 [który akurat siedział przy sąsiednim stoliku]: A za moich czasów to się na takich arystokratycznych drani szło z widłami i pochodniami!
Efekt humorystyczny wywołało chyba powszechne wśród graczy przekonanie, że wampir idący z widłami i pochodniami na zamek innego wampira to nietypowy widok...
__________________ Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!)
Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie. |