- Cholera, pierdolony konfident, dlatego właśnie wolę złodziei. Gidlia zawsze trzyma się razem. Rozejrzał się po kompanach, niektórzy wyglądali koszmarnie, byli mocno strudzeni bojami, które były już za nimi, a tu kolejna walka. Prawdopodobnie jeszcze trudniejsza.
Rusanamani nie zastanawiał się długo wyjął swoją kuszę. W momencie gdy przeciwnicy ruszyli do ataku on wbiegł do środka formacji, którą stworzyli i wystrzelił śmiertelny, jak przypuszczał bełt. Jego strzał był kontynuacją ataku Faro. On jednak nie celował w ludzi poszedł za radą doświadczonego wojownika i popędził bełt w nogę końską. Miał nadzieje na obalenie jednego z rywali.
Przeładowuje kuszę, by po chwili oddać kolejny strzał.
Następnie wyciągnął miecz i gotował się do walki. To już przesądzone, po raz kolejny spróbują zniszczyć wroga. Oby starczyło im ducha.
__________________ "Wyobraźnia jest początkiem tworzenia.
Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz,
chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu
tworzysz to, czego chcesz."
Ostatnio edytowane przez Coen : 05-03-2013 o 23:24.
|