Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2013, 18:26   #109
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Plany, plany, plany...
Alex nie miał najmniejszego zamiaru uczestniczyć w jakimkolwiek planie, który polegałby na wykradzeniu wazy, a dokładniej jej kawałka, z rąk Unterów. Co innego dać komuś po pysku, co innego kogoś okradać.
W ogóle cała historia wyglądała niczym wzięta z jakiejś kiepskiej ballady, snutej przez barda w karczmie pełnej podpitych słuchaczy. Ukryty na cmentarzu przedmiot, do którego odzyskania czy też zdobycia był potrzebny znajdujący się na wazie napis. Aż dziw, że obie rodziny nie doszły do porozumienia i nie spróbowały wspólnie owego artefaktu zdobyć. Ale z pewnością później nie potrafiliby się dogadać co do tego, kto w gruncie rzeczy był właścicielem tego tajemniczego 'czegoś'. Zapewne powybijaliby się do ostatniego żyjącego członka któregoś z rodów. A z siedzib Unterów i Wolfgangerów pewnie nie zostałby kamień na kamieniu.
Ciekawe co się stanie, jeśli artefakt zostanie odnaleziony i trafi w ręce Wolfgangerów... To przecież oczywiste, że sprawa się rozniesie. Wolfangerowie nie będą potrafili utrzymać języka za zębami i rozgłoszą swój sukces. I wtedy zrobi się awantura na wielką skalę. Na bardzo wielką skalę. Lepiej by wtedy było znaleźć się bardzo daleko od Beeckerhoven.

Zostawił na stole niedopite piwo, a potem zaszył się w swoim pokoju.
Nie było wiadomo, kiedy ruszą na zwiedzanie cmentarza. Lepiej było zachować trzeźwy umysł i przyszykować się na przeróżne niespodzianki. Nigdy nie było wiadomo, co mogło człowieka spotkać na takim ciekawym miejscu jak cmentarz.
A nuż się natkną na jakiegoś ducha...
 
Kerm jest offline