Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2013, 20:31   #15
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację


Drobne koraliki w jej ciemno kasztanowych włosach huśtały się cicho na wietrze razem z wykonanymi ze zwierzęcej kości kolczykami. Biżuteria ta była prezentem który otrzymała jeszcze od ludzi z Rhosgobel za pomoc jakiej udzieliła przed wieloma laty. Może była prosta, a i niewiele warta, ale była prezentem od ludzi którzy także niewiele mieli. Tym razem Shaveen zmierzała na drugą stronę wielkiej puszczy, ku Esgaroth. Miasto to, odbudowane po całkowitym zniszczeniu podobno stało się nowym sercem handlu. Miejscem gdzie wielokulturowość rozwijała swe skrzydła, budując podwaliny pod być może większe zmiany w przyszłości. W każdym razie było ciekawostką o którą warto było zahaczyć. Póki co jednak jej drobne stopy ledwo co wychyliły się za ogromną ścianę lasu który nazywała swym domem. To było dziwne uczucie, a ogrom otwartej przestrzeni z jednej strony podniecał i ciekawił, z drugiej zaś nieco niepokoił. Lubiła to uczucie gdy wolny wiatr owiewa twarz, a ona marzy by polecieć razem z nim. Piękno natury było dla niej czymś świętym, cudownym i ważnym, ale nic w tym dziwnego skoro była elfką.

Jej rasę zwano nieśmiertelną, gdyż nieznany był przypadek by ktokolwiek umarł gdy nadszedł czas. Nie było starców, tylko młodzi. Choroby ich nie dotykały, a jednak miecz odbierał ten dar życia jak każdej innej istocie. Shaveen mogła mieć każdy wiek, a jej wygląd nie zdradziłby ile set zim ma już za sobą. Chcąc poznać wiek elfa, trzeba było zajrzeć w głąb jego duszy. Jak było z nią? Fizycznie była już dojrzała, ale wśród elfów wciąż była młoda. Byli nimi wszyscy Ci którzy nie pamiętali lasu przed pojawieniem się Nekromanty. Choć pewnie gdyby nie on, nigdy nie była by tym kim jest…

Uroda elfki była dziwną mieszanką przeciwstawnych cech. Z jednej strony jej sylwetka była bardzo równa, gładka, posągowa przez co nadawała jej dumnego, arystokratycznego wyglądu. Z drugiej strony jej ciało było niezwykle sprawne, wyrzeźbione przez czas spędzony na pływaniu i ćwiczeniach jak u prostych ludzi którzy parali się pracą fizyczną. Ubrana była również w proste skórzane ubrania, gdzieniegdzie okryte jeszcze cienkim także skórzanym pancerzem. Ten chronił bardziej przed otarciami niż prawdziwą bronią. Miał być lekki, cichy i wygodny, a wykonane gdzieniegdzie zdobienia dodawały mu uroku. Lubiła to że było i tak, i tak. Że zbroja łączyła w sobie wygląd i funkcjonalność.


Sama Shaveen jak każde dziecię elfiej krwi również była niezwykle piękną kobietą. Jej sylwetka tak zwinna i zgrabna poczynając od długich nóg które poruszają się z subtelną gracją typową dla jej rasy. Chociaż dość szczupła, nie wyglądała na wiotką. Pełne biodra i biust należycie zaokrąglały ją tam gdzie trzeba, a mięśnie mimo że silne, wyraźne, nie były przerośnięte, a raczej twardo zbite nadając jej aparycji pewnej siebie wojowniczki którą zresztą była. Najsilniejsze miała ręce. Wyćwiczone tak naciąganiem cięciwy, wspinaczką jak i jej ukochanym pływaniem. Owiewana jej długimi włosami, twarz elfki była dość ostra, a dziewczyna lubiła to podkreślać. Czasem zmieniała coś w swojej fryzurze, jednak nie robiła tego za często. Jej duże, brązowe oczy były niczym tafla morza - tajemnicze, niezbadane i spokojne, czasem zaś płonęły życiem niczym szarpany wiatrem sztormu żagiel. Często się uśmiechała, ale tylko tak delikatnie. Pełen, szeroki uśmiech był u niej rzadkością zaś jego brak, codziennością. Wyglądało to tak jakby ciągle coś ją gryzło, coś bolało, a chwile radości tylko na moment przyćmiewały ten ból. Starała się jednak jak mogła, nie wyglądać tak markotnie w towarzystwie innych.

Tym razem była zupełnie sama i nie musiała się tym przejmować. Odgarnęła zachodzące jej na twarz włosy i przyjrzała się stojącej w oddali karczmie Smoczy Łeb. Uśmiechnęła się na myśl że zbliża się do celu swojej podróży i już miała zrobić kolejny krok gdy nagle jej wzrok przykuł ślad na ziemi. Przykucnęła przy nim, odgarniając dłonią zasłaniającą go paproć i delikatnie, lecz chłodno powiodła palcami po odcisku wilczej łapy. Poczuła niepokój, strach który raptownie uderzył jej sercem. Obok było więcej śladów, a ona wiedziała do kogo należą. Orkowie i wargi… plugastwo mroku i skaza tych ziem od niepamiętnych czasów. Uniosła się, sięgając po swój łuk i stając przyczajona w rozkroku. Niczym żmija była gotowa by nagle zerwać się do pogoni czy też ucieczki. Rozglądała się, ale nic nie zobaczyła. Złapała głęboki wdech, po czym wzięła nieco ziemi w dłoń i rozkruszając ją ostrożnie powąchała. Coś tu było nie tak.

Shaveen wciąż pamiętała jak krwawa i straszna była Bitwa Pięciu Armii. Pamiętała swój strach i obowiązek który spełniła przybywając do walki. Odkąd sięgnęła po broń z jej ręki zginęło wiele stworów, potworów i innego plugastwa, a jednak konflikt i wojny ją przerażały. Może to nie sama walka, lecz cierpienie i krzywdy. Czemu więc wciąż tego szukała? Dziewczyna otrząsnęła się i pośpiesznym, ale ostrożnym krokiem poszła w stronę karczmy. Musiała uważać, bo choć orkom zapewne łatwo by uciekła, cztery krwiożercze wargi budziły w jej sercu znacznie większe obawy. Gdzie są jednak teraz właściciele owych śladów? Co robią tutaj, tak blisko ludzi? Trzeba było to sprawdzić, pomóc im lub ostrzec.. tym bardziej że przed chwilą z daleka przecież widziała nowych podróżnych którzy przybili do brzegu. Sięgnęła szybko swego biodra gładząc krótko głownie miecza, by zaraz uciec dłonią wyżej, do kołczanu gdzie przeciągając przez lotki starała się mniej więcej zliczyć ile ma strzał. Skupiła się wyostrzając wszystkie zmysły i szybko niczym zając przemknęła w lekkim pochyle starając się podejść od strony z której naprzeciw wieje wiatr. Była łowczynią, ale nie taką która poluje na zwierzęta…



.
 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun

Ostatnio edytowane przez Kata : 06-03-2013 o 14:06.
Kata jest offline