Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2013, 11:17   #14
Cao Cao
 
Cao Cao's Avatar
 
Reputacja: 1 Cao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie coś
Po krótkiej z pewnością dziwnej rozmowie, którą odbył z dziewczyną, przedstawione mu zostało... Coś... Właściwie, co to takiego było ? Informacje jakie starała się mu przekazać, były dla niego... Żeby nie upomnieć... Mało istotne, ale co zbędne. Nie potrafił wielu z nich rozszyfrować, spoglądał nań jedynie swoimi pustymi oczyma, które teraz przypominały dwie malutkie żarówki.

- Człowiekiem ludzi ! - wykrzyczał z pewnością było to jedno z niewielu słów, które nie sprawiały mu trudności.
- Człowiekiem ludzi Leira, samotna... Zniknęła świata własnego ?... Zniknęła... z..ze świata własnego ? Człowiekiem ludzi Leira jest Raynerem jak ? - zapytał pełen radości że być może ktokolwiek wiedzieć będzie więcej o jego obecnym położeniu.
- Co się dzieje, kto tutaj jest? - tylko te, jakże wrogo nastawione w kierunku duszka słowa wypłynęły z ust, bądź co bądź przestraszonej dziewczynki.
Rayner z całą pewnością nie spodziewał się takiej reakcji. Pierwszy raz spotkał się z takim tonem głosu, z całą pewnością musiał zapamiętać to doznanie.
- Jestem...Tylko Ja. Odpowiedział po chwili wahania.
- Czy jesteś Człowiekiem ludzi Leira ? - dodał już znacznie pewniej.
- Tak, jestem Leira, skąd znasz moje imię? - sposób, w jaki jedyny w towarzystwie rozmówca z krwi i kości wypowiadał każde słowo emanował prostotą, niepewnością, która mogła płynąć tylko z braku możliwości...
- Powiedziała mi twojej przedstawicielka rasy. - Po tym zdaniu nastąpiła chwilowa pauza.
- Czy samotna... J..Jesteś ?
- Sa-mo-tna? - zapytała, po raz kolejny nieco przestraszona.
-[i] ... Samotna... Brak rasy, wszystkiego, pusto...[/i[ Nie jesteś, pusta ? - Mówił już nieco zmieszany
- Dla...Czego...jesteś tutaj ?
- Nie, nie wiem - dziewczynka o wieku będącym tak ulotnym, jak przebiśnieg przechodzący przez pokrywę wiosennego śniegu. Jej twarz, niczym biel wspomnianego kwiatu, uosobiała niepewność, słabość swych przekonań, orac, co śmieszniejsze przy byciu przeznaczonym do kontaktu z duchem była zwyczajnie przestraszona.
- Co... Myślisz, mówiąc “nie wiem” - Gdyby tylko dał rade podejść do niej, być może zrozumiała by co się dzieje. Jednak dziwiło go to niesamowicie, ponieważ inna dziewczyna reagowała zupełnie inaczej. Dlaczego istoty z jednej rasy, są tak odmienne od siebie ? To pytanie nie dawało mu spokoju, dlatego też zmusił się by zapytać
- Czy...Widzisz, mnie ?
- Przed chwilą spadła dziwna lalka, to chyba ty? - dziewczynka wypowiedziała swe przypuszczenia na głos, przemykając zwinnie przez barierę nieśmiałości i strachu. Niepewność, która towarzyszyła nie tylko jej, ale również dziwnemu przybyszowi, była czymś, co ich łączyło. To dobry początek.
- Spadła...? Ja spadłem ? - Nie potrafił przypomnieć sobie momentu upadku, jakby nie miał świadomości przez te jedną chwilę.
- Tak... Lalką jestem. Rayner...Mów mi. Człowiekiem ludzie Leira, czy gdzie Jestem, pojęcie masz ?
- Nie - odparła jakże prosto, najwyraźniej skupiając się bardziej na tym, że zabawka potrafi przemawiać, niż na treści jej słów. Taki był urok młodych istot tej rasy - bardzo interesowały je zjawiska, mniej zaś ich faktyczna treść. Najczęstszymi pytaniami bywało: “Dlaczego? Po co?”, nie zaś te zgłębiające sie w charakter rozmówcy, cy też fenomenu.
- Nie wiem. - dodała po chwili, wpatrując się pełna podziwu w mówiącą lalkę, która, co ciekawsze, zdawała się być inteligentą istotą.
- Nie wiesz ? Czy nie twój świat, to jest ? Winnaś go znać. - Cała sytuacja stawała się coraz bardziej skomplikowana, nie chciał dłużej tego ciągnąć, musiał coś wymyśleć.
- Uciekać... Musimy... Możesz pomóc ? Nie potrafię chodzić...Uwięziony jestem.
- Uwięziony? - dziewczynka po raz kolejny podważyła coś, co otaczało ją ze wszystkich stron, starała się zaprzeczyć swej rzeczywistości.
Jak Ona mogła nie zdawać sobie z tego sprawy ?! W końcu widziała to, była tutaj z nim, czy to jest normalne dla nich ? Czy wszystkie Człowieki ludzie są takie ? “Musi być jakiś sposób” - Pomyślał Rayner
- Uwięziony...Tak.. Nie-ma-my możliwości...innej, uciekać ! - Miał nadzieje że tym razem zrozumie, co miał na myśli, nie potrafił jednak rozmawiać z przedstawicielami innych gatunków.
- Tą samą drogą... Którą dostałaś się...Wrócimy
- Czemu mamy uciekać? - zapytała wyjątkowo zdziwiona słowami swej nowej lalki. Najwyraźniej coś, zapewne jej postawa była sprzeczna z tym, co dziewczynka uważała za logiczne, czy może zwyczajnie - odpowiednie rozwiązanie. Ciężko bowiem mówić o analitycznym myśleniu w przypadku istoty, której wiek można przedstawić za pomocą jednej tylko cyfry.
- [i] Uciekasz...boisz się...kiedy...Uciekasz kiedy...kiedy...boisz się...A Ty ? Boisz się czegoś ?[/i-] Zapytał mając nadzieje że przynajmniej takim sposobem, zdoła poruszyć dziewczynkę. Im dłużej znajdował się tutaj, tym coraz bardziej miejsce to odziaływało na niego, nigdy nie czuł się tak splątany, tak ciężki.
- U..Cieka-ćć...
- Gdzie? - z jej ust po raz kolejny wypłynęło pytanie.
- Twój świat...Nie znam go... Czuje się pusty. Brak wiedzy, to ból... Daleko stąd, odpocząć... - Jego słowa po chwili ucichły, można było odczuć że tracą coraz bardziej sens,
- Jeśli chcesz, możesz odpocząć u mnie - powiedziała, wyciągając drugą, wolną dłoń w jego stronę. Najwyraźniej duszek miał okazję zjednoczyć swe siły z pluszową pandą, oraz młodym “człowiekiem ludzi”.
- Odpocząć... Słowo, dziwne...znajome - Rzucił szybko, zamyślon. Jednak jej propozycja była z pewnością czymś pozytywnym, tak mu się przynajmniej wydawało. A gest z wyciągniętą dłonią był “oryginalny”. Sam był jedynie w stanie lekko unosić dłonie i nogi, czy w ten sposób chiała mu pomóc ? Duszek starał się odwzajemnić gest, po kilku próbach udało mu się unieść swoją dłoń stosunkowo wysoko.
- Potrzymam cię. - powiedziała, podnosząc go do poziomu pandy.
- Poznajcie się, to Kyasha - dodała po chwili z uśmeichem na ustach
- Kyasha...? Człowieki Ludzia... ? - Wtedy też uświadomił sobie, że dziewczynka nadała imie zabawce, która nie mogła o tym wiedzieć, zrobiła to samo co On zrobił kiedy znalazł Raynera. Czy różnili się od Siebie tak bardzo ?
- Teraz...Zabawką...też jestem ?
- Tak - odpowiedziała prosto, zaś uśmiech na jej ustach sprawił, że nawet istota teoretycznie zła, jaką powinien być duch, odczuwała w swej duszy cos przyjemnego, jakby unoszącego na duchu. Czas na chwilę zwolnił, zaś Rayner mógł obserwować poszczególne detale ciała swej nowej pani, oraz, co wydawało się chwilowo ciekawszym zajęciem - pluszowej pandy. Mieszanka czarnego i białego koloru przywodziła na myśl znak rozpoznawczy, swoiste logo zawierające w sobie podstawy ideologii taoizmu. Coś jednak wybijało się z kanonu tych przekonań, czegoś brakowało. Panda, niczym swa realna wersja posiadała więcej bieli, niż czerni. Skąd więc te skojarzenia? Czyżby to właśnie miała być rola tej niezrozumiałej, zagubionej istoty? Jego przeznaczenie zdawało się na kilka sekund zamknąć się tylko w fakcie dopełnienia braków przepięknego koloru kruków na powierzchni futra pluszowej pandy.
- Jestem....Zabawką...Zabawką... Mruczał tak jeszcze przez kilka chwil, zaczął bacznie obserwować swoją “mistrzyni” nie znał się na gatunkach w końcu różnili się od nich tak bardzo ale wiedział że mają coś wspólnego, nadają imiona zabawkom a to już dla niego dużo znaczyło, jednak czymś co go szczególnie zaintrygowało była Panda, była na swój sposób dziwna, jego błyszczące oczy starały się dokładnie zbadać nowego “towarzysza”. Był taki jak On a zarazem zupełnie inny, cechą łączącą ich, była ich wspólne zwieńczenie historii.
- Zabawka... - Tym razem powiedział bardziej do Pandy aniżeli siebie.
Dziewczynka uśmiechnęła się raz jeszcze, zaś otaczający ich świat zniknął. Pozostali w pustce, czekając na swą przyszłość.
 
Cao Cao jest offline