Carl po powrocie do ambasady nie był zbyt rozmowny. Wyrzucił swoje ubrania po to aby przywdziać komplet nowych, identycznych a następnie zaczął bawić się laptopem.
Sam właściwie nic nie znalazł, może oprócz hoplity. Dużo mu to nie mówiło. Wiadomość za oknem nie brzmiała dla niego zbyt przekonująco.
- Oprócz laptopa, gość popisał się czymś jeszcze? - spytał Merlina, odinstalowywująć sterowniki od mikrofonu, skanując laptop i włączając najgorętszy gay porn na red tubie tylko po to aby go zminimalizować. Chciał być pewny, że darczyńca nie ma z swojego daru za wiele pożytku. Choć jeżeli laptop miałby być oczarowany to już nic by na to nie poradził.
Sługa wzruszył ramionami.
- Arogancją. Był przekonany że zdoła przeżyć walkę ze mną... lub z tobą, prawdę mówiąc. - uśmiechnął się szeroko - Prawie złamałem mu w tamtym momencie kark. Przeklęty szczeniak. - Wskazał dłonią na zewnątrz - Zamierzasz uczynić coś w sprawie tego żałosnego spektaklu?
- Jestem zwykłym magiem. - przypomniał mu Carl. - [i]Jeżeli był z nim zdematerializowany sługa, to faktycznie by wygrał. - [i]Po tych słowach odsunął się lekko od laptopa i skierował go w stronę Merlina.
Na ekranie wyświetlała się transmisja z kamer PKiNu. - Wcale nie jest on taki niemiły. Nie musimy się męczyć z brakiem szpiegów. - Kamery ukazywał w tym momencie dwa obrazy, chłopaka w windzie oraz Hoplitę, którego Carl wskazał palcem. - Ten tutaj pogonił w diabły Druidkę. Nie mam nawet pewności, czy jej nie załatwił. - poinformował Merlina.
- Hmm... Grek, co oczywiste. Ale który? - sługa potarł z zamyśleniu brodę - Achilles? A może Leonidas? Trzyma się niczym wojownik, raczej niż strateg, więc zapewne nie Odyseusz. Niemalże napewno Spartanin. - zastukał palcami w stół - I? Będziemy wyłącznie obserwować, czy też zamierzasz dokonać czegoś bardziej bezpośredniego? A druidka zapewne żyje. Wątpię czy dałaby się zabić tak wcześnie na początku gry.
Carl pomasował podbródek w zastanowieniu.
- Zakładam, że to on podpalił zoo...ale wszyscy grecy jakich znam walczyli z jakimś rodzajem ziejącej ogniem bestii... - nie był w stanie stwierdzić na podstawie skrawków informacji przeciw komu stanęli do walki. Ba, odgadywanie w tym momencie mogło by być nawet ryzykowne. Nie daj bóg się pomylą.
- Jakieś propozycje? - do tego pytania nie było kontekstu. Po prostu nie wiedział co może robić, poza wpatrywaniem się w laptopa.
Merlin spojrzał na niego, wyraźnie się nad czymś zastanawiając.
- Mogę zniszczyć budynek w którym przebywają... Sługi to raczej nie zabije, ale mistrza z pewnością. - odparł spokojnie.
Carl zastanowił się przez chwilę.
- Właściwie to nie ma nad czym gdybać. Powiedz tylko czego potrzebujesz, i za jakąś godzinę go wysadzimy. Dłużej niż 60minut nikt się tam nie będzie zbierać. - przytaknął Merlinowi.
- PKiN sam w sobie jest pewnie pułapką i możemy nie być jedynymi którzy będą chcieli go zniszczyć. Jak komuś również to w smak, to niech marnuje manę...
Jego sługa zastanowił się przez moment.
- Dach. Będę potrzebować dachu z którego będzie widać ten budynek. To wszystko. |