Valbrand przybliżył się do kobiety z dzieckiem, zauważył że dwaj Ludzie Lasu wyławiali kogoś rannego. Odezwał się do trójki towarzyszy, która ruszyła do karczmy.
-Uważajcie na siebie i nie ryzykujcie. Nie wiadomo co się tu stało. -spojrzał na kobietę z chłopcem - Ruszmy się, wolałbym żebyście nie byli blisko zagrożenia jeżeli jakieś jest.- pośpiesznie wrócił z dwójką do pomostu i zbliżył się do Branna i Eingulfa.
-Co z nim..? - na pierwszy rzut oka Valbrand wiedział, że to nie jego liga. Potrafił nastawić złamanie, czy zaszyć skaleczenie, ale to wymagało kunsztu prawdziwego medyka.- Nie będę wstanie mu pomóc... - spojrzał w stronę karczmy- Dwalin razem z Elfką i młodzieńcem ruszyli do środka zobaczyć co się dzieje. Nie możemy jednak zostawić tej dwójki i jego... - tu wskazał na rannego- Bez opieki, nie wiadomo gdzie są ci, którzy go tak załatwili. - spojrzał na dwóch mieszkańców puszczy -Któryś z nas powinien z nimi zostać. |