Może i czarodziejka miała rację, ale Alyanne nie ruszyła się z miejsca. Raz że nie chciała zostawiać Selendis samej w tej chwili; dwa że zwyczajnie chciała dowiedzieć się, co tutaj się dzieje. Znała historię kaldorei. Każdy nocny elf ją znał. Była naznaczona zdradą i cierpieniem, o której przyszłe pokolenia musiały pamiętać, by nie powtarzać błędów przeszłości. I nie kojarzyła podobnych wydarzeń. Być może w obliczu całości nie były na tyle istotne, by ktoś jej o nich wspomniał? Być może ich przybycie już zmieniło coś w liniach czasu?
Shadowbourne nie protestowała i nie wyrywała się, gdy prowadzono ich do więzienia. Jeżeli Ilidan i Furion wiedzieli o czymś, dlaczego nie powiedzieli im przed wejściem do miasta? Nie zamierzała dłużej analizować całej sytuacji - zbyt wiele rzeczy nie trzymało się całości. Jednak wnioskowanie z tak nikłych informacji, które posiadała, rzadko kończyło się lepszym efektem. Obecność Tyrande w lochu zaskoczyła ją niezmiernie (zresztą sam wygląd lochu też, ale może i w ten sposób nocne elfy przetrzymywało więźniów tysiące lat temu). Co wiedział Furion i dlaczego zostawił tu ukochaną? Dlaczego Illidan brał w tym udział. Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
- Lady Tyrande, co tu się dzieje? I dlaczego rozdzielono was z Furionem? - dołączyła się do pytań Selendis, sama będąc ciekawą odpowiedzi na nie.
__________________ “Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.” |