Kayle uniósł brew odprowadzając gościa spojrzeniem. Zignorował obelgę, bo wreszcie przybliżył się do celu. Poszedł za nim, tak na wypadek gdyby się okazało, że chłopak jest na tyle bogaty by mieć w kiblu jakąś broń. Z tego samego powodu rozejrzał się jeszcze raz po pokoju szukając ewentualnego sposobu obrony. |