Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2013, 23:48   #17
Pan Błysk
 
Pan Błysk's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Błysk ma wyłączoną reputację
Archiwum, przez pewien czas całe życie Shi’natara sprowadzało się do jego półek wypełnionych wiedzą. A przynajmniej tak mu się wydawało, przez chwilę. Dzień zaczynał się i kończył w komnatach archiwum. Wszystko było poukładane, zaplanowane, przeliczone, stałe, niezmienne, bezpieczne... Może jednak nie dość bezpiecznie?
Odwrócił się powoli w stronę posłańca. Shi’natar spojrzał prosto w oczy obcego drowa wytrzymując jego spojrzenie na dość długo by zauważyć pierwsze oznaki zniecierpliwienia.
-Czyż nie jest oczywistym, że próbuję kogoś otruć?
-W takim razie sugeruję, użycie toksyn mniej rzucających się w oczy. A kogóż to planujesz otruć jeśli można wiedzieć?- spytał drow jakoś nie przejmując się bezczelną odpowiedzią Naczelnego Archiwisty.- I to w sposób tak rzucający się oczy, że aż naiwny?
-Kogoś niewrażliwego na tradycyjne toksyny...- W tym miejscu Shi’natar zrobił niedługą pauzę.
-Duergara. A konkretniej dowolnego przedstawiciela tej rasy. Otruć zwykłą niemagiczną trucizną. Zabójstwo doskonałe nie sadzisz? Wszak nikt nie spodziewałby się, że któryś z nich może paść ofiarą zwykłej trucizny.
-Mistrz Trucizn będzie niewątpliwie ciekaw rezultatów twych działań.- odparł drow.
-Wszelkie rezultaty mych badań będą dostępne w archiwum, niezależnie od powodzenia samego eksperymentu. Niestety na końcowe rezultaty trzeba będzie poczekać z powodu niedostatecznej ilości czasu jaki mogę poświęcić swej pasji.
-Rozumiem.- rzekł w odpowiedzi drow i skłoniwszy się dodał.- Przekażę mistrzowi twe słowa.
Po czym ruszył do wyjścia z archiwum.
-Bez wątpienia nie tylko słowa. - Dodał cicho za oddalającym się sługą mistrza trucizn.

Wrócił do pracy, miał jeszcze trochę rzeczy do sprawdzenia w nowszej części archiwum. Na tym zajęciu zastał go kolejny posłaniec. Tym razem kobieta i do tego człowiek, niewolnica. Nie przepadał za ludźmi. Czuł się poirytowany faktem, że musi patrzeć na nich z dołu, to było poniżające, dosłownie! Ale zaproszenie od kuzynki? Cóż kapłance Lolth się nie odmawia, nawet jeśli nie zajmuje żadnej znaczącej pozycji.

Kiedy tylko skończył pracę udał się do komnat Neevrae, powitać kuzynkę. Nie spodziewał się wprawdzie, że tematem ich rozmowy będzie nadchodzący bal ale nie była to niemiła niespodzianka. Sam nie specjalnie chciał iść ale nie zwykł odmawiać kapłankom. Może nawet będzie się dobrze bawił, może też coś zyska...

***

Shi’natar błądził po sali balowej nie mogąc sobie znaleźć miejsc, odwykł od życia towarzyskiego i o to skutki. Gdyby nie obecność kuzynki byłby pewnie bardziej zagubiony. Niczym mucha lawirująca między pajęczynami starał się znaleźć bezpieczną przystań, w końcu spostrzegł twarze drowów z którymi konwersacja była mu miłą i skierował się w ich stronę. Nim w końcu dotarł z pomieszczenia wymaszerowała, lub może raczej wybiegła, Han’kah Tormtor. O mało nie stracił równowagi ustępując z drogi groźnej wojowniczce. Skrycie żywił do niej szacunek od kiedy doszły go słuchy, że zabiła illithida. To jednak nic nie zmieniało na dłuższą metę.

Konwersacja jak zwykle prowadzona była o wszystkim i o niczym, półsłówka, niedopowiedzenia, aluzje. Ktokolwiek by się im przysłuchiwał, mało prawdopodobne by mógł stwierdzić o czym dyskutują. A Shi’natar był w swoim żywiole, świecie słów który ukochał ponad inne dobra tego świata. Dwa razy zmieniał partnerów w rozmowie i czuł się niezwykle usatysfakcjonowany. To przyjęcie mogło wiele zmienić.

***

Pod koniec doby w swych komnatach ułożył cztery wiadomości. Cztery zwoje zapieczętowane woskiem i osobistą pieczęcią magiczną archiwisty. Każdy z zaproszeniem na prywatne spotkanie. Oddał je Vril i kazał dostarczyć adresatom. Teraz musiał poczekać na rezultaty.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Błysk : 09-03-2013 o 23:52.
Pan Błysk jest offline