Szala wciąż przechylała się w dobrą stronę. Bogowie im sprzyjali, tak teraz, jak i w trakcie całej tej wyprawy. Nie mogli jednak tracić na czujności, toteż Balbinus, który sił by włączyć się w pojedynek nie miał, a i na szczęście w obecnej sytuacji dzięki przewadze towarzyszy nie musiał mieć, patrzył uważnie dookoła wypatrując, czy nie zbliża się kolejne niebezpieczeństwo, czy potencjalne zagrożenie. Gdzieś tam w dali ujrzał mężczyznę, którego wcześniej nie widział. Przez chwilę nie spuszczał z niego wzroku, próbując ocenić zagrożenie, jakie może wywołać. |