Ciemno wszędzie, noc w pełni.
Porządni ludzie siedzieli w takim momencie w domu bądź w gospodzie, a nie wałęsali się niczym bandyci wokół cudzego domu.
No i zrodził się problem - lepiej było udawać, że się nic nie widzi i czekać na ruch nieproszonych gości, czy też przejąć inicjatywę i po prostu zapytać, czego sobie życzą, zanim przez przypadek dojdzie do nieodwracalnych nieporozumień.
Jack podszedł do okna i stanął tak, by z zewnątrz nie był zbytnio widoczny.
- Hej, drodzy goście! - zawołał. - Czy któryś z was zechciałby podejść bliżej i powiedzieć, czemu nas nachodzicie w środku nocy? |