Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2013, 20:05   #395
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa podbiegł i porwał na wpół przytomną Haneczkę na ręce. Wóz nie nadawał się do jazdy. Szpital zasnuł się cały czerwonoczarną kurtyną ognia i dymu. Czas naglił.

Wtem wszyscy dojrzeli na szczycie klasztoru znaki świetlne.

- Dobra, chłopy! Tam na szczycie ktoś jeszcze żyje. To mi się widzi jedyna nasza szansa. Idziemy kupą. Nie ma co deliberować
- zakomenderował kozak. - Trza tylko te biesy jakoś ominąć czy odgonić albo... - jego wzrok padł na pozostałości furgonu, a ściśle jego drewniany szkielet. - Albo może tak tymi żerdziami od wozu potworzyska poodpychać jakby były zbyt nachalne, co? Byle dalej od nas. Nie zdążą nas ucapić. Ogień ich spowolni. Jak myślicie? Gigant, Gislan dacie li radę taką żerdką powywijać?
 
kymil jest offline