― Nie oglądajcie się, biegnijcie ― ponaglał Hallex, ciągnąc za rękę Julię z jednej, a jej córkę z drugiej strony. Chłopiec uczepiony był matki. Thoer zaczął zastanawiać się, jak daleko zdążą odbiec, czy uda im się umknąć przed Relhadami, jeśli to oni wygrają starcie. Jednak dookoła był tylko step, bez żadnych miejsc, w których można by zniknąć. A szkoda, bo może nawet dałoby się umknąć ze złotem... Ale to tylko fantazje. Skupił się na tym, by dotrzeć do najbliższej sporej kępy zarośli i się w niej ukryć. |