Żyję. Głowa ciągle bolała choć już dużo mniej. Rozejrzałem się, na zewnątrz budynku siedziała moja wybawicielka. Muszę jej podziękować i to jak najszybciej. Zresztą nie mam żadnego sprzętu, ani nic. Wszystko straciłem, i teraz czas to odzyskać.
Wstałem z łóżka. Po prawej stronie stała butelka wody. Wziąłem łyk i od razu zrobiło mi się lepiej. Wszystkie części ciała bolały mnie niemiłosiernie, jednak zdobyłem się na wysiłek i zdołałem zrobić parę kroków opierając się o ścianę. Zbliżałem się powoli, ale kobieta mnie usłyszała. Odwróciła się i wycelowała do mnie jakąś starą strzelbą którą po chwili opuściła widząc mój stan. Miałem mnóstwo pytań. Może ma towarzyszy. Wtedy mógłbym pokonać tamtą bandę i odzyskać swoje rzeczy no cóż, mam dużo pytań, ale czy będzie chciała rozmawiać ? Nie wiem, ale właśnie idę się dowiedzieć. Jednak zdołałem tylko wyszeptać słabym głosem : - Dzięki |