Wielki głaz był wyjątkowo dobrym miejscem by się o niego oprzeć i dać sobie chwilę wytchnienia. -Z tym podpaleniem to dobry pomysł. Ogień wszystko zabija. Oby choć raz łowcy czarownic mieli rację. Wiedźmy, potwory, minotaury niech to wszystko spłonie w cholerę. Już spokojniejszy spojrzał pod nogi gdzie fragment czegoś chciał wpełznąć mu na but. - Na Sigmara, spójrzcie! - wskazał coś zrzucając z siebie i odchodząc na daleką odległość od głazu.
Widok pochodni był pocieszający. -Ktokolwiek to jest wie jak przeżyć w tym porzuconym przez bogów miejscu. Założył tarczę i kiwnął głową w kierunku giganta akceptując plan. Obecność płonących stworów była zbyt smutna by ją komentować. |