Wątek: Obłędny Kult
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2013, 23:08   #301
Romulus
 
Romulus's Avatar
 
Reputacja: 1 Romulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputacjęRomulus ma wspaniałą reputację
Ogr był nieledwie na wyciągnięcie ręki. Salarin zwijał się w unikach i zadawał rany ale też sam krwawił i cofał się. Szermierz walczył jak opętany i Gwardzista Boga nie wątpił że zanim by padł pod ciosami ogrów pociągnąłby przynajmniej jednego za sobą. Ale Baelraheal zdążył... Ostrze zaśpiewało gdy kapłan Pierwszego z Seldarine podniósł Laegmegila do ciosu. Instynkt weterana sprawił że na chwilę obejrzał się - ogry i wiedźma atakowana przez Rexx nie byli jedynymi przeciwnikami którzy mrowili się wewnątrz wioski.

Na ułamek sekundy się zawahał - to były wiedźmy i coś jeszcze. A Laona... Gdzie ona była?! Nie widział jej ani nie słyszał. Miał nadzieję że ukrywa się pod zasłoną iluzji albo schroniła się między chatami, ale i tak przy trójce przeciwników musiał coś zrobić żeby nie spadli im na karki i wyglądało na to że Salarin będzie musiał...

W tym momencie czarny kształt skoczył na plecy wiedźmy i widmo starcia jednocześnie z trójką sługusów Uzdrowicielki naraz rozmyło się do możliwości walki z pojedynczą annis. A Gwardzista Boga miał jeszcze kilka sekund na to by pomóc księżycowemu pobratymcowi! Przyspieszył i zamachnął się, ze skrętem bioder i zwielokrotniając siłę uderzenia ciężarem masywnego ciała.

Bestia była zajęta napieraniem na Salarina, zbyt głupia lub zbyt krwiożercza by odwrócić się na czas i kapłan ciął rękę władającą toporem z góry i niemalże od tyłu. Sztych rozpłatał przedramię i staw upuszczając rzekę krwi. Tego już nie można było zignorować. Ogr zaryczał i obrócił się ku czempionowi. Za późno!

Laegmegil z wyciem rozcinanego stalą wichru wgryzł się w tors barbarzyńsko przyozdobionego kawałkami kości olbrzyma. Baleraheal wymierzył pod twardymi jak żelazo żebrami bestii i głęboko ranił ją w brzuch, znowu krew chlusnęła. Ale wojownik Seere ciągle stał i już wznosił topór do ciosu! Nienawiść czerwona jak krew poprowadziła ostrze i czempion Corellona rozrąbał przeciwnikowi udo i ozdabiającą je czaszkę, ale ogr z naprawdę twardej, spaczeniem przesyconej gliny był ulepiony i nadal walczył! I wtedy rozpłomieniony bojem Pieśniarz Klingi go dopadł...

Perfekcyjne władanie bronią i zaciekłość w boju Salarina niewiele przypominały styl walki Baelraheala - ogromną siłę zaprzęgniętą do zadawania morderczo precyzyjnych uderzeń - ale dwa różne style walki dawały taki sam efekt. Pierwszy z ogrów runął na ziemię jak głaz, pocięty na sztuki i martwy jeszcze zanim dotknął zalanego krwią śniegu.
- Dobrze! - ryknął sługa Pierwszego z Seldarine - Wiedźmy atakują z prawej! - krzyknął do szermierza - Nie wiem co z Laoną!!! - spojrzał szybko w jedną i w drugą stronę, na jaszczura i na kota - jakiegoś przywołańca? - które ścierały się z wiedźmami. Nienawiść i żądza zemsty wprawiały Gwardzistę Boga w iście morderczą furię. Wycie lodowatego wichru od morza zadziwiająco splatało się z jego wściekłością. To jeszcze nie był koniec!

-=-=-=-=-=-

Rzuty Baelraheala:
Nasłuchiwanie - inkantacja Laony [12]
Atak na ogra O2 [36]
Obrażenia O2 [44]
Atak na ogra O2 [34]
Obrażenia O2 [45]
Atak na ogra O2 [28]
Obrażenia O2 - 46
 
__________________
Why Do We Fall? So We Can Rise
Romulus jest offline