Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2013, 18:55   #12
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Maxwell postanowił rozesłać wiadomość o spotkaniu do wszystkich doradców i zobaczyć kto wyrazi chęć udziału oraz jak zachowają się na miejscu. Pierwszą myślą jednak było nie zabieranie inkwizytora, było by to najlepsze ponieważ spodziewał się dostać lub dowiedzieć czegoś, o zapewne wątpliwej. Ostatecznie wysłał zaproszenie także do niego. Warto zobaczyć jak będzie się zachowywał, a najlepiej zrobić to na początku, kiedy nie zawarł jeszcze sojuszy z innymi ludźmi z załogi.

de'Vireas założył swoją zbroję i tym razem zwykły ciemno granatowy mundur, jaki nosili oficerowie na jego okręcie, poza pierścieniem potwierdzającym szlachectwo, oraz uzbrojeniu, które jednoznacznie wskazywało na kogoś zamożniejszego niż oficer, nie wyróżniał się niczym, od reszty jego podkomendnych. Na to założył długi dwurzędowy płaszcz, z czarnej skóry. Broń zabrał standardową dwa laspistole i modyfikowane hellpistole.



Dotarcie do Młota nie stanowiło problemu, jak i sami goście lokalu. Co jak co, ale Max był pewien, że wraz z swoimi oficerami, byłby w stanie wygrać każdą burdę, ale nie to było celem. Po chwili dostali zaproszenie do loży, gdzie spotkali Obersta Dray. Twarz nie była mu znajoma, ale rodzina zatrudniała wielu ludzi, a wielu służyło im w myśl zasady, że warto mieć wdzięczność u ludzi pokroju de'Vireas'ów.

Odebrał skrzynkę od Draya i obejrzał kryształ. Dobrze wiedział co to, ale nie zamierzał się odzywać, wszak warto było sprawdzić skłonność do dzielenia się innych. Był pewny, że wiedział, że Veltarius i Vivian także będą wiedzieli co to.
Wiedza inkwizytora go nie zaskoczyło, miłe było to, że podzielił się tą informacją, całkowitym zaskoczeniem jednak było iż o mnemolitach wiedział Mordecai.

Przysłuchiwał się jego uwagom, ale zanim Oberst zdążył odpowiedzieć, podniósł rękę aby go powstrzymać i sam powiedział.
- Co do zawierzania życia na słowo pan Draya mogę odpowiedzieć ja. Życiem będziemy ryzykować nie na jego słowo, a na słowo rodziny de'Vireas. Dostałem wiadomość kodowaną naszym szyfrem, przedstawiony pierścień także posiada zabezpieczenia, zgadzała się przysięga i oczywiście pudełko kodowane w sposób, który jest dostępny nielicznym w mojej rodzinie. Pudełko jak i pierścień, oczywiście zostaną poddane dokładniejszym badaniom - tu spojrzał na techkapłana - odpowiednie wzorce zostaną dostarczone do pańskiej pracowni. Całość jednak potwierdza, że głowa mojego rodu uważa dane zawarte w mnemolicie za na tyle godne uwagi iż warte ryzyka. Pan Dray na pewno ma dodatkowe informacje potwierdzające prawdziwość danych, które nam zaraz przedstawi, oględnie, na szczegóły przyjdzie czas na statku, gdzie będziemy pewni bezpieczeństwa danych. - głos kapitana był spokojny, ale oczy badawczo przyglądały się zebranym, jakby oceniając jak reagują na te zapewnienia - Chciałem jednak od razu wyjaśnić, że poziom autentyczności i autoryzacja przekazu danych jest bardzo wysoki i nie powinien być poddawany wątpliwościom. Proponuję, aby powiedział coś niecoś o danych i tym jak potwierdzono autentyczność, w tym czasie wypijemy i udamy się na statek gdzie powie nam pan szczegóły. Droga da też czas na ułożenie pytań. - zakończył patrząc na Obersta.
 
deMaus jest offline