Najpierw strzelaj, potem pytaj.
Znana z westernów zasada nagle objawiła się w głowie Harry'ego i zaczęła toczyć walkę z rozsądkiem, który nakazywał najpierw sprawdzić, co takiego objawiło się w korytarzu, a potem dopiero spróbować to coś utrupić.
Oczka zdecydowanie nie wyglądały na ludzkie. Jakieś zwierzę? Jak się dostało do bunkra? I co to w końcu jest? Może jednak warto było zobaczyć, co to takiego? Z czym przyjdzie walczyć.
Snop światła przeciął mrok korytarza, by trafić w ślepia stwora, który podobno zaatakował Wolframa. |