Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2013, 12:14   #27
Aisu
 
Aisu's Avatar
 
Reputacja: 1 Aisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skałAisu jest jak klejnot wśród skał
- Porucznik Jiryz, melduj. -
Jego podoficer podniosła głowę znad mapy i natychmiast przesunęła się na bok żeby szermierz mógł się dobrze przyjrzeć.
– Główny dom pozostaje niezagrożony, tak samo inne istotne lokacje pod naszą ochroną. Póki co. -
Analizując rozkład ulic wyglądało na to, że faktycznie nie będą musieli interweniować osobiście i problem rozwiążą liczni magowie znajdujący się na miejscu.
– Jakakolwiek podejrzana aktywność? –
– Czysto, jeżeli ma ty służyć za dywersję, to albo przeciwko komuś innemu, albo zupełnie obeszli naszą ochronę. –
Lesen szczerze modlił się o to że niczego nie przegapili. Ostatnie, czego w tej chwili potrzebował to dać Seresce podstawy do kwestionowania jego kompetencji.
– Informuj mnie na bieżąco. –
Musiał pójść się przebrać w swój pancerz. Powinien był w nim po prostu przyjść na przyjęcie i nie przejmować się prezencją, i tak nie przyniosło mu to wiele korzyści.
Innego dnia, być może.

***

Jedną z bardziej bezużytecznych kompulsji, którą musiał czasami zwalczać było pragnienie rozrysowywania map powiązań podczas knucia. Nie służyło to niczemu poza zajęciu rąk, za to dawało bardzo czysty obraz, co aktualnie rozważa, gdyby ktoś go szpiegował. Co prawda dom miał swoje glify przeciwko wieszczeniu, ale skoro istniała jedna kula, to czemu nie miała by istnieć druga, taka sama? Ba, albo nawet lepsza od tej pierwszej? Pozwalająca podglądać każdą lokacje przez podanie współrzędnych?
Dlatego teraz przez godzinę udawał że znajduje się w transie, mając nadzieje zmylić ewentualnych skrytobójców planujących atak na bazie jego planu dnia.

Musiał przyznać to Lanni, okopała się bardzo umiejętnie. Jakiego podejścia by nie próbował, nie było sposobu żeby mógł ją po prostu zabić i podstawić na jej miejsce figurantkę. Lolth zaiste testowała go bezlitośnie, wiedział że powinien być wdzięczny że pokłada taką wiarę w jego umiejętności, nie potrafi jednak pozbyć się uczucia narastającej frustracji…
Nie, nie mógł pozwolić dać się ponieść tym uczuciom. Zwyczajne zamordowanie jej nie wchodziło w grę. Lolth poddawała go próbie, wiedział że tak jest, i jeżeli nie potrafił rozwiązać tego tak jak należy, to nie był godzien łaski Pajęczej Królowej. Musiał odkryć co planuje Lanni, musiał zrozumieć jaką rolę wyznaczyła jej ich Bogini, i uderzyć w nią dopiero gdy ją wypełni. Jeżeli zadziała zbyt wcześnie z pewnością narazi się na jej gniew.

Potrzebował informacji, jednak nie takiej, jaką da się kupić. Widział oznaki zbliżającego się konfliktu, inni też musieli, jednak póki co nie potrafił nawet określić czy mieli miesiące czy lata na przygotowania. Musiał się ponownie spotkać z wilczkiem, razem mogliby zarzucić sieć na całe miasto, ale czy połów będzie na czas? Nie miał takiej pewności.

Dlatego bardziej potrzebował koterii. Prawdziwej koterii, nie tego co teraz mieli. Siedem drowów na wysokich stanowiskach powinno dysponować wystarczającą ilością poszlak żeby spleść prawdziwy obraz sytuacji. Musiał jedynie znaleźć sposób na złamanie tej aury tajemniczości, którą wszyscy koniecznie chcieli utrzymać i przekonać ich, że mogą sobie wzajemnie zaufać.

A potem wskoczy na swojego pegazojednorożca, wzbije się ponad atmosferę i kopniakiem z półobrotu wybije księżyc z orbity.
 
__________________
"I may not have gone where I intended to go, but I think I have ended up where I needed to be."
Aisu jest offline