Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2013, 10:27   #38
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Domeric trenował, wydawał dyspozycje, szykował plany. Każde wydarzenie miało wiele wariantów. Yrsa,Inkwizycja,Piraci wszystko było na już na teraz na szybko. Bronn powiedział, że jakiś kretyn wysłał ludzi i zapomniał wspomnieć im o tym, że trupy należy zwalczać ogniem. Mimo tego, że była to informacja fundamentalna. Manderly natomiast ostentacyjnie zignorował, rady Qyburna i Bronna właśnie. Bolton opierdolił wszystkich solidnie, najbardziej Wendela.

Wezwał Węgorza, nakazał szykować weselisko. Zaproszenia rozesłał już wcześniej, gdy tylko usłyszał że Yrsa rusza z północy. Data się zbliżała a Bolton nie miał do tego głowy. Zabawne było to, że w zaproszeniu stało Namiestnik Królewski zaprasza na ślub. Za cholerę nie pisało zaś z kim.
Kruki odwiedziły Dolinę,Dorne,Północ,Wysogród,Dorzecze a nawet Krainy Burzy. Sprawa Stannisa topniała z każdą jego klęską i z pewnością nie jeden lord może chcieć zmienić stronę. Tylko lennicy Lannisterów nie byli zaproszeni. Nie wątpił, że mało kto zjawi się osobiście, większość była na polach bitew czy broniła swych ziem. Jednak jego ślub był dobrym momentem by zawrzeć nowe sojusze.
-Weź kogo trzeba do pomocy. Szykuj wystawne przyjęcie, kto przybędzie z zaproszonych zobaczymy. Suknie i inne durnostwa na Yrsę. Ozdoby, torty itd masz mieć w dwóch wariantach.- tu Domeric szeptem powiedział w jakich.-Wyślesz też statek, z zaufanym kapitanem co nie zadaje pytań. Załadujesz go pół na pół żywność i broń. Odpłynie dopiero jak pozbędziemy się piratów ze Skały. Robar dostanie co mu obiecałem, a w końcu nadarza się szansa.

Potem było spotkanie z piratem. Udawał lub był wygnanym rycerzem, sadząc po giermku i tym z kim się zadawał. Bolton uznał to za dobrą monetę, lubił prowadzić negocjacje na poziomie. Korsarze uznali natomiast najwidoczniej, że szkoda tracić życie jeśli to pułapka i przysłali jedną osobę. Jej zaś przy wejściu do sali odebrano broń. Wpuszczono ją do środka gdzie jej oczom ukazała się duża obszerna sala. Bolton nie do końca wiedział ilu gości przybędzie, wybrał więc bezpieczniejszy wariant. W środku świeciło nieco pustką. Nieliczne meble, symbole Boltonów na proporcach zawieszonych na ścianach i wielki stół na środku, który najbardziej rzucał się w oczy.
Wzdłuż pomieszczenia co kilka metrów stali ludzie z Dredford po jednej stronie, Nieskalani zaś po drugiej. Za plecami Namiestnika i przy wejściu znajdowało się czterech gwardzistów. Stół uginał się od jedzenia i był przygotowany nawet na dwadzieścia osób. Jakubowi wskazano miejsce niedaleko Domerica. Gdy zasiadł tam wraz z giermkiem, Bolton w końcu oderwał oczy od książki od strategi. Odezwał się do nich cicho.
-Witam moich szanownych gości. Mam nadzieję, że wymogi zapewnienia wam bezpieczeństwa nie były zbyt uciążliwe. Zapewniam was, że zostaniecie oddelegowani do portu bez szkody niezależnie od wyniku naszych rokowań. Nie lubię długich rozmów o niczym zatem przejdę do rzeczy. Macie Smoczą Skałę i jeńców z Krain Burzy. Królestwo może was uznać za bohaterów i nagrodzić, jeśli jesteście lub będziecie lojalnymi sługami Neda Starka pana siedmiu królestw. Możecie też być uznani za piratów i rebeliantów gdyby wasza przysięga przed królem była niemożliwa.
Nie jestem głupcem sądząc po waszych statkach i ich załogach wiem czym się zajmujecie. Jednak do końca życia nie będziecie pływać aktywnie. Na starość zostaniecie z niczym, znam wielu hulaków którzy tak skończyli. Smoczej Skały na dłuższą metę również nie utrzymacie. Proponuje wam przyjęcie w obręb królestwa. Nadanie wam twierdzy z dostępem do morza. Tytułu lorda dla waszego dowódcy i rycerskich dla najważniejszych przybocznych. Ziemia i tytuły to wasza gwarancja na starość. Z racji tego, że nie oczekuje iż zostaniecie nagle rolnikami
-Bolton uśmiechnął się- Zostaną wam wydane żelazne listy, pozwalające atakować wrogów królestwa w imieniu korony z prawem do zachowania wszelakich łupów.
Oczekuje jednak wydania nam jeńców w geście dobrej woli. Wszak Smoczą Skałę zajęliście bez królewskiej zgody czy rozkazu. Łupy jednak na wrogach wzięte pozostaną wasze w geście od króla.

- Mam już Smoczą Skałę - zauważył Jakub. - Nie sądzę, bym potrzebował dodatkowej siedziby. I nie oceniaj nas pochopnie, Namiestniku. Nawet w największej flocie powinny pojawić się te mniejsze, szybsze okręty.

Bolton uśmiechnął się pod nosem -Przejęzyczyłeś się zapewne panie. Smocza Skała jest zajęta przez ciebie, nie jest jednak twoja. Król nie nadał ci do prawa. Królestwo zaś nie odda tak wystawnej siedziby, tak blisko stolicy komuś obcemu. W obliczu twoich zasług, możemy nadać ci Deszczowy Dwór na siedzibę. Dobry zamek i dobra okolica. To i tak wielki zaszczyt, wielu powiedziałoby zbyt wielki. Ja jednak doceniam wasz wyczyn stąd hojna oferta.
- Nie potrzebuję wystawnego dworu, tylko port. Port na miarę tego, co posiadam - Jakub odwzajemnił uśmiech. - Pokaż mi tych, którzy twierdzą, że na taki zaszczyt nie zasłużyłem. Smocza Skała jest morską bramą królestwa, w istocie. Stąd też nie znam lepszego kandydata. Lojalny, oddany królestwu człowiek z flotą zaprawioną w boju. Królewska Przystań będzie bezpieczna jak nigdy.
Bolton najpierw parsknął winem które właśnie pił. Potem zaczął się śmiać. Dłuższą chwilę zajęło mu opanowanie się. Naturalnie w rękach piratów byłaby bezpieczna jak nigdy. Skoro jednak chciał się przekamarzać, Bolton podjął rękawicę.
-Nazywasz się lojalnym i oddanym królestwu człowiekiem z flotą. Mam nadzieję, że rozumiesz wagę tych słów. Klniesz się na honor i życie, że tak jest w istocie?
Jakub długo zwlekał z odpowiedzią.
- Nie - odparł w końcu z zasępioną miną. - Wszystko zależy od twej ceny, panie.
Bolton spojrzał na niego drwiąco, przeszedł jednak dalej do rzeczy.
-Daje wam możliwość zarobku na rabowaniu wrogów królestwa. Będziecie to robić w majestacie prawa. Daje wam Deszczowy dwór, przylegające ziemię i dziedziczne tytuły. Uważam to za hojną ofertę, jeśli sądzisz inaczej powiedz czego oczekujecie.
- Smocza Skała zamiast Deszczowego Dworu. Moi jeńcy za - tu Jakub zrobił dłuższą przerwę. Jakby dopiero się zastanawiał nad możliwą ceną. - Davos Seaworth. Jeden człowiek za moją gromadkę. To chyba uczciwa oferta?
-Ponoć negocjacje to sztuka kompromisu.-odpowiedział Bolton, starał się kryć swoje poirytowanie, zuchwałością pirata -Co oznacza, że gdzieś muszę się zgodzić a gdzieś nie. Davos jest twój w zamian za jeńców, co do Skały nie mogę ci jej dać. Spójrzmy prawdzie w oczy jesteście piratami, nie znamy was. Nie mogę dać wam zatem wodnej bramy królestwa. Tym bardziej przyjacielu, że doszły mnie słuchy o waszej zuchwałości. Napadacie na kupców, paktując z koroną. To musi się skończyć. Przenosząc was na Deszczowy Dwór, poznam wasze prawdziwe intencje i zaangażowanie. Grabić buntowników możecie do woli, jednak każdemu kto przyjmie królewski pokój należy odpuścić. Jeśli się wykażecie możecie zasłużyć i na dwór i na skałę. Jednak teraz nie jest to możliwe co nie powinno cię dziwić.
- Dyplomacja nie jest mą mocną stroną, panie, wydaje mi się jednak, że Smocza Skała jest aktualnie w moich rękach. Więc jakim sposobem możesz mi ją oferować? Zdaję sobie sprawę, że na dworze słowa mieć, a posiadać mają inne znaczenia. Jednak nie wszyscy moi ludzie to zrozumieją. W oczach znacznej większości nasza wymiana wyglądałaby raczej na podarunek z mojej strony. Jeden z najpotężniejszych zamków w całym Westeros za dwór na zielonym pustkowiu. Jeńcy z Krain Burzy za byłego przemytnika.
Z chęcią poznałbym ser Davosa, jednak nie takim kosztem. Prędzej wziąłbym Cersei, ona mogłaby choć w niewielkim stopniu zadowolić moich ludzi
- Jakub skwitował swój pomysł gromkim śmiechem. - Wybacz namiestniku, w mojej flocie panuje przekonanie że te wyżej urodzone są lepsze, nie tylko pod względem urodzenia... Zresztą coś w tym musi być, było nie było mamy wojnę tylko i wyłącznie przez to, co królowa skrywała pod swą suknią.
Odłóżmy żarty na bok, Smocza Skała będzie należeć do nas. Ile wart jest jeden tytuł, w dodatku od buntownika?

Bolton może nie był zbyt cierpliwy a może to pirat przesadził. Jednak na młodego Domerica jak płachta na byka podziałały słowa o Davosie. Przed chwilą go chciał teraz już nie, kpił z niego miał za idiotę? Chce Cersi nie odda Skały i myśli że będzie łupił pod moim nosem bezkarnie?
Domeric wstał wyciągnął sztylet ze smoczej stali i postąpił krok w stronę Jakuba z rządzą mordu w oczach. Jakub w mig zrozumiał, że posunął się za daleko. Widać Bolton jest zbyt poważny.
-Z pewnością możemy się dogadać! Biorę Davosa, Dwór i oddam Skałę.
Bolton zatrzymał się przez chwilę ochłonął po czym usiadł na miejscu.
Pirat zaś dorzucił szeptem.
-Nie chciałem cię urazić, wśród moich negocjacje wyglądają trochę inaczej. Dorzuć panie do tego co powiedziałem Cersi, złoto, jedzenie czy choćby ludzi z zapchlonego tyłka.-pirat do końca próbował coś ugrać.
Domeric wciąż miał w ręku nóż. Przed sobą zaś pergamin i pieczęcie. Wbił nóż w stół tuż przed Jakubem.
-Dostaniesz Dwór, Davosa, dwieście kompletów uzbrojenia po fanatykach Stannisa, 50 worków mąki trochę beczek śledzi na drogę i ludzi z zapchlonego chętnych by dołączyć do was. Gęb mamy i tak za dużo do wykarmienia. Ludzi pod broń tam jednak prawie nie znajdziesz. Sytuacja w mieście skłoniła większość do wstąpienia do straży, bądź któregoś z powołanych przeze mnie oddziałów. Zrobisz to w obecności i asyście Bronna i jego ludzi.-zakończył.

Następne godziny pokażą prawdziwe intencje piratów. Bolton uczulił swoich ludzi o możliwej zdradzie. Flota u wlotu do rzeki również czekała w pogotowiu. Porta zaś obsadzony był wojskiem, załogi trebuszy, katapult i skorpionów były w gotowości.
 
Icarius jest offline