Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2013, 15:07   #94
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
- Nawet ja rozumiem! - Odpowiedział zdziwiony rozkładając ręce. - Nieważne. Byłoby najlepiej jakbyśmy się jak najszybciej rozprawili się z tym i tymi, co są w środku. Zanim oni coś wykombinują.
Alice kiwnęła głową, popierając kosmitę.
- Jak najszybciej.
- Zamontowałem Ciarze pewien chip
- Lloyd dołączył do rozmowy - Będzie w stanie nam pomóc w walce. Okazuje się, że ona i jej siostra były mentalnie połączone i strata jednej mocno nadwyrężyła umysł drugiej, ale z mój geniusz jest nieskończony. Fale telepatyczne zapętliłem tak, że zamiast uciekać w pustkę zawracają i stwarzają wrażenie komunikacji. To w sumie czyste oszustwo, ale Ciara wróciła do świadomości.
- A to co?
- zapytał spoglądając na urządzenie FBI. Spojrzał po obecnych podejrzliwie - Spotykacie się z innymi geniuszami, za moimi plecami? Nie będę zły … tylko trochę zawiedziony. Myślałem, że łączy nas coś wyjątkowego …
- Nie była geniuszem, tylko azjatką - Ink wzruszył ramionami. - Jeśli nie słyszałeś to dogadaliśmy się z FBI i wychodzi na to, że mamy szansę dokopać odłamowcom. Porządnie. Mamy w tym czymś namiary na ich bazę. Powinniśmy ruszać jak najszybciej... masz tu gdzieś dużo wody w butelkach? Zapowiada się niezły rozpierdol, a jak się męczę to się okrutnie odwadniam... - zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, chcąc wyruszyć jak najszybciej.
Lloyd już miał zaprotestować, ale przypomniało mu się, że zaiste posiada dużo wody w butelkach. To przecież był jego bunkier i miejsce, w którym w razie potrzeby ukrywał się przez długie miesiące.
- Woda w butelkach. Jasne. Coś jeszcze? Jakieś gadżety przychodzą wam do głowy? - rozejrzał się po sali pełnej jakichś gadżetów.
- Gadżety? - Spytał zaciekawiony kosmita. - Mam mało igieł... przydałoby się coś w tym stylu, małego, poręcznego i ostrego, czego jest dużo. Albo coś... coś... kurde! Zaciekawiłeś mnie, daj mi chwilę, pomyślę, czy można jakoś... coś... - mruknął siadając na ziemi w zamyśleniu. - Wszelkie sugestie też są mile widziane... - dodał jeszcze.
- Przyda nam się też coś, co odwróci ich uwagę. Jakieś hologramy, albo fajerwerki. Jeśli chcemy przedostać się przez ich linię obrony, przyda się coś do dywersażu - odpowiedział po dłuższym zamyśleniu Minton.
Lloyd aż zmrużył oczy w wysiłku przegrzebywania pamięci.
- No to tak, małych rzeczy mam w dostatku, między innymi rozmaite metalowe i nu-metalowe części, śrubki, gwinty, kulki od łożysk i tak dalej. Igły też się znajdą - puknął palcem w nos - Kiedyś próbowałem zrobić rój sztucznych pszczół. Powinny gdzieś jeszcze być - mruknął - A do dywersji możemy wykorzystać mój M.O.R.S.L. - uśmiechnął się szeroko szalony geniusz. Widząc jednak zupełny brak zrozumienia, zaoferował rozwnięcie skrótu - Mega-Oddział-Robo-Super-Lasek.
Alice parsknęła śmiechem, zakrztusiła się powietrzem i zaczęła kaszleć.
- To może być skuteczne - z powagą odparł Minton - Nie ma co tracić czasu. Pakujemy potrzebne manatki, i jedziemy zapobiec krajowej, a może i międzynarodowej katastrofie.
- W jakim celu stworzyłeś M.O.R.S.L.? - Spytał podejrzliwie Ink. - I gdzie masz igły i inne? Wybiorę sobie.
- Nie interesuj się
- mruknął Lowery w odpowiedzi na podejrzenia Inka - Igły i te inne będą w M.R.N. i Z. - a pod nosem dodał - No co, lubię skróty. Magazyn Rzeczy Niedokończonych i Zbędnych jest tam - ruszył w stronę drzwi, za którymi istniał świat-marzenie dla każdego majsterkowicza z lekką skłonnością do zła. Zostawił tam swoich towarzyszy, a sam ruszył szukać pilota do M.OR.S.L.’a. Alice podeszła do wielkiej skrzyni pełnej fantastycznie wyglądających broni i zaczęła przeglądać rozmaite młoty, miecze oburęczne i topory. Po chwili do magazynu weszła Ciara, znalazła pudełka z kulkami do łożysk i zaczęła wrzucać je garściami do kieszeni.
Inkfizin napokował do głębokich kieszeni gwoździe, jak najdłuższe, a igły dołączył do swoich pozostałych, przypinając je do ubrania i saszetek.
- Jeśli skończyliście zakładać makijaże, to ja mogę iść! - Zawołał do reszty.
Alice i Ciara wyglądały na gotowe. Ciara miała na sobe długi czarny płaszcz, coś co wyglądało jak średniowieczne karwasze na przedramionach i buty okute metalem. Na oczach Inka buty i metalowe części bransolet zmieniły kształt na zdecydowanie bardziej kolczasty. Alice natomiast miała na plecach gigantyczny topór, a przy pasie dwa krótkie miecze. Trudno było uwierzyć, że była w stanie stać prosto pod takim ciężarem.
Tylko George się ociągał.
Tak czy owak wkrótce i on był gotowy. Mimo że szło mu najwolniej, to paradoksalnie zabrał najmniej. Sprawdzony generator molekularny miał ubrany na przedramieniu, na sobie miał też plecak do którego zapakował osobiste rzeczy. Zabrał jakiś przenośny notebook, na którego wcześniej zgrał zdalnym połączeniem ze swojego komputera kilka programów włamujących i deszyfrujących (wszak był programistą), które stworzył jeszcze w młodości. Nie miał pojęcia czy jeszcze zadziałają, ale w sumie skoro każdy się jakoś dozbrajał, to on nie chciał wyjść na nicponia. Kilka broni typu miecz czy topór wgrał do pamięci swojego generatora. Wystarczyło go napełnić molekułami, a on odtwarzał z tej materii zapamiętaną formę. Na koniec zapakował kilka wytrychów, oraz laserowy scyzoryk wielofunkcyjny, który wydał mu się niezwykle atrakcyjny, którego planował sobie zawłaszczyć gdy przeżyją tą misję. Tak, to była jedna z niewielu rzeczy które napawały go optymizmem. Próbował się w ten sposób choć trochę pocieszyć, zważywszy że jak dotąd nawet nie liczył że przeżyje do jutra. Telepatyczne błoto wciąż w nim tkwiło i pewnie zabijało od środka. George spochmurniał. Westchnął i zabrał plecak, stawiając się przy wyjściu. Był gotów...

Ink miał wodę, miał igły, szykowało się mnóstwo zabawy. Kupa zabawy.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline