Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2013, 19:59   #3
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Za Benem do wnętrza wbiegły dwie osoby, pozostali - kilkunastu ludzi, na ile mógł oszacować - rozbiegli się po sąsiednich posesjach.
Policjantka, na oko około czterdziestki, wciągnęła ciało sprzed drzwi do środka. Druga osoba - jeden z ludzi ze szpitala polowego - zamykał drzwi przy pomocy kluczy. Zawahał się nad kratą, dodatkowo zabezpieczającą wejście, gdy dobiegło go "Psst" Bena.
W pomieszczeniu nie było innych ludzi, ani zdrowych, ani chorych, żadnych trupów. Kilka telewizorów zostało rozbitych, trochę sprzętu rozrzucono. Mężczyzna zamykający drzwi wziął mopa, którym zapewne pracował sklepikarz, gdy zaskoczyli go rabusie, po czym zsunął trochę porozrzucanej elektroniki przed drzwi, tak, że gdyby ktoś wszedł, musiałby po niej przejść.
W ciągu tych kilku sekund Ben przyjrzał się towarzyszom niedoli. Znali się z widzenia. Nazwisko policjantki - Henderson - pamiętał z identyfikatora, zwykle wykonywała obowiązku biurowe na posterunku, których chronił szpital polowy. Dobrowolnie przyjęła na siebie obowiązek zaopatrywania szpitala w wodę, po którą sama jeździła, jej również zgłaszało się zapotrzebowanie na medykamenty. Brała wówczas kilku policjantów i wracała po pewnym czasie z lekami. Raz wróciła również z aptekarzem, zaaresztowanym za napaść na funkcjonariusza i krzyczącym coś o bezprawnym zaborze mienia. Miała na sobie mundur, kamizelkę i policyjny pas, była uzbrojona w tonfę i rewolwer.
Druga osobą był trzydziestokilkuletni mężczyzna imieniem Zack. Wysoki i chudy, opiekował się w szpitalu swoją matką. Był małomówny, w chwilach czuwania zwykle czytał lub pisał. Chyba był jakimś pracownikiem naukowym. Ubrany był w dres i buty do biegania - niemal codziennie, jeżeli tylko mógł, robił rundkę po okolicy szpitala. Był dobrym słuchaczem, wielokrotnie podnosił na duchu pacjentów i ich opiekunów.
Kiedy zbliżyli się do Bena, widział, że policjantka panuje nad stresem, ale Zackowi drżą ręce i jest bardzo blady.
-Co się stało? - szepnęła Henderson do Bena.
 
Reinhard jest offline