Kayle, wciąż drżąc, pojechał na ulicę gdzie spotkał Rye'go. Bardzo przepisowo. Nie chciał zwracać na siebie czyjejkolwiek uwagi. Najchętniej poszedł by spać i obudził się tak za kilkanaście lat, gdy już nikt nie będzie o nim pamiętał. Niestety było to mało możliwe. Zaparkował gdzieś gdzie nie rzucał się w oczy i rozłożył na fotelu kierowcy starając się uspokoić. |