Czekał w napięciu kilka minut powoli kojąc nadwyrężone nerwy. Walka, samobójstwo, domniemana ucieczka i kradzież auta. W pewien sposób winny temu wszystkiemu, z drugiej strony tylko wplątany w niechciane wydarzenia. Nikt nie nadchodził. Rozejrzał się po okolicy nie wychodząc jednakowo zza kierownicy.
Pod sklepem monopolowym stało kilka dość groźnie wyglądających młodych mężczyzn. Nosili krótkie szare bezrękawniki odsłaniające w większym lub mniejszym stopniu dobrze wyrzeźbione mięśnie. Wszyscy dzielili się schowanym w brązowym papierze alkoholem, łypiąc na wszystko co mogło sprawiać kłopoty , których pragnęli. |