Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2013, 00:30   #26
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Heinrich Brauster był zagadką, którą Hans najwyraźniej zbyt wcześnie próbował odgadnąć. "Czy źle oceniłem jego intencje?" - zastanawiał się w duchu młody podróżnik, przez chwilę analizując całokształt rozmowy. Sugestia jakoby Hans był bezbronny, kazała mu instynktownie zaprzeczyć takiej ocenie. Oczywiście Hans nie był wprawnym szermierzem, ani też za takiego nie starał się uchodzić, ale nie mógł pozwolić by brano go za zupełnie bezbronnego - to bowiem przyciągało szumowiny wszelkiej maści, niczym sępy wietrzące łatwy łup.

Z pewnością w rozmówcy było coś więcej niż na pierwszy rzut oka wyglądało, Hans zastanawiał się, czemu wspominał on o szlaku, jeśli uchodził za miejscowego, który nie podróżuje. "A może podróże i szlak to jego odległa i zamknięta przeszłość ?" - zastanawiał się w duchu, na potwierdzenie przypominając sobie rękojeść miecza, która z pewnością nie należała do standardowych. Hans podejrzewał, że miał do czynienia z jakimś poszukiwaczem przygód, awanturnikiem, być może wojskowym... nie potrafił jednak połączyć obecności niezwykłego oręża ze słowami o nie paraniu się wojaczką. Liczne wątpliwości i podejrzenia miał jednak - zgodnie z radą - rozwiązać zasięgając informacji u karczmarza.

Hans czasami potrafił rozwlekać pewne sprawy niczym kot bawiący się kłębkiem nici, czasami jednak - tak jak kot przyczajony na mysz, uderzał konkretnie, wprost na cel.

- Pozwól karczmarzu na słówko - zagaił Krępego. - Heinrich Brauster mówił, żeś zdolny powiedzieć coś o nim, zdaje się, że rozmawiałem z jakąś sławetną personą, przynajmniej w tych okolicach a skromność pewnikiem nie pozwalała mu się przechwalać ... - do głowy przyszła mu po chwili alternatywna możliwość - chyba, że ma tak złą reputację, że opowieści o sobie pozostawia innym ... - dodał przyciszając nieco głosu i nerwowo zerkając na karczmarza, wyczekując odpowiedzi.

Korzystając zaś z przerzedzonego tłumu chwilę później dopytywał karczmarza o to co próbował ustalić z miejscowymi, kto jak kto, ale karczmarz winien wiedzieć najlepiej z czego owe miasteczko słynie, gdzie tu można ciekawszą pracę znaleźć, czy kto w mieście jest godzien uwagi lub przynajmniej wiedzy... Próbował też dowiedzieć się co mówiono o zatrutych studniach.
Swe pytania przeplatał zamówieniami, które starczyć miały na następne dni, suszonym mięsem, bukłakiem piwa, miodu albo wina ... - nie omieszkał bowiem rozpytać jakie ma trunki i w jakich cenach. Wiedział, że za zamówienie w karczmie zapłaci więcej niż gdyby kupował na rynku, była to jednak cena informacji jakie zamierzał z karczmarza wyciągnąć.

Gdy pojawił się w karczmie krasnolud Hans przywitał go uśmiechem świadczącym o tym, że wzbogacił się własnie o wiedzę a przynajmniej o trunek ... a może to ilość wypitego do tej pory piwa rozjaśniła oblicze Hansa? Młodzieniec poczuł to gdy chciał przywitać się na nowo z Helvgrimem, beknął radośnie i zdał sobie sprawę , że na dziś ma dosyć. Odchodząc od baru zabrał ze sobą w połowie opróżniony dzban piwa. Odpuściwszy sobie wieczorne powitania machnął jedynie przyjaźnie ręką i ruszył do pokoju. O kuflu zapomniał, nie była to jednak przeszkoda dla podchmielonego Hansa który przed snem dopijał trunek wprost z dzbana.
 
Eliasz jest offline