Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2013, 18:19   #105
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Przebudziłeś się. Głowa bolała Cię, tak samo jak i całe ciało. Czułeś każdy mięsień, każdą cząstkę twojego ciała przeszywał ból. Światło oślepiało Cię więc szybko zamknąłeś oczy. Minęła chwila nim mogłeś normalnie spoglądać. Byłeś w jakiejś chacie a nie na cmentarzu. Przeżyłeś. Bogowie zlitowali się nad Tobą. Próbowałeś się podnieść lecz przyszło Ci to z trudem. Zauważyłeś że Twoja zbroja, koszula została ściągnięta a ty masz brzuch i korpus w bandażach. Dookoła palą się świece i pachnie kadzidłami.

Dostrzegasz jakąś postać, Twojego wzrostu, jak krząta się za “kotarą” w drugim pomieszczeniu. Czujesz przyjemne zapachy, które lekko drażnią Twoje nozdrza. Coś jak gotowane mięso w sosie pieczarkowym.

Nugan z trudem otworzył ciężkie powieki. Przeżył, wszystko wskazywało na to, że jakimś cudem przeżył... Z trudem, bo z trudem, ale ruszył głową próbując rozejrzeć się wokoło.

- G...G...Gdzie jyestem - wydukał w stronę, gdzie krzątała się postać.

Zza kotary wyszła Asta, która podała Ci zupę z mięsem.

- Jedz...Dużo krwi straciłeś... - uśmiechnęła się - Wielu tej nocy poległo... - twarz jej posmutniała - Choć dobrze że ty żyjesz... - uśmiech zagościł na jej twarzy

- D...Detflef, U...Urynał?- spojrzał pytająco na khazadkę.

Asta pokręciła głową:

- Nie przeżyli, niestety. Co teraz zamierzasz zrobić? - mówiąc to usiadła na skraju łóżka. Poczułeś jak jej dłoń, dotyka Twoją.

-A cóż ja teraz mogę zrobić? - odwrócił wzrok od Asty. - Zawiodłem...- stęknął z bólem Nugan.

Asta cofnęła rękę:

- Chyba siebie... bo nie mnie... ale wy jak zwykle nic więcej nie widzicie - prychnęła obrażona i wyszła za kotarę coś tam robić.

Nastała cisza. Niezręczna cisza. I ciszę tą przerywały jak na razie jedynie stęknięcia khazada, wywoływane próbami nieznacznego obrócenia się. Zwierz obił go solidnie, khazad miał szczęście, że w porównaniu do innych nieszczęśników przetrwał tamten wieczór. Ale czy to w oczach Nugana rzeczywiście było szczęście, a nie wprost przeciwnie... A może... a może bogowie mieli co do niego plan. Może Grimnir chciał, by dzięki tym wydarzeniom stał się silniejszy... Teraz jednak taki się nie czuł.

Usłyszałeś tylko ciche wzdechnięcie Asty, która rzekła:

- To co, teraz zetniesz się, postawisz irokeza i zostaniesz Zabójcą..zostawisz wszystko i wszystkich? Nawet mnie ? - zapytała.

- Poległem w boju, nie uciekłem w strachu. To mutant, bestia ohydna, która po ziemi nie powinna kroczyć... Nie przeciwnik uczciwy, który honoru mógłby mnie pozbawić. Poległem, to fakt. Zawiodłem, też. Ale co w mej mocy było robiłem. - Wejrzał na Astę.

- Nie oceniam Cię.. Tylko - zwątpiła - Już nic. Dobrze że przeżyłeś. A teraz wybacz skoro to wszystko co masz mi do powiedzenia to.. muszę się zająć czymś.

Po tych słowach ruszyła do drzwi.

- Wszystko - sapnął Nugan odwracając wzrok.

Zostałeś sam. Asta wyszła z domku. Ty odpoczywałeś jeszcze lecz nim południe wybiło mogłeś już wstać i ruszyć. Jak się okazało Asta “przywlekła” Cię do swego domku nieopodal Leichberg. Pół godziny pieszo.

***

Wyruszył więc. Na początku dotarł do chaty kobitki, której trup na jego oczach zmienił się w rój much. Wzdrygnęło Nuganem na myśl, że miał tam wejść, więc tam nie wszedł. Podpytał tylko miejscowego o to, czy stara Marta miała gości, jednak nie, ponoć nie. Ludzie ją omijali z daleka, bo była przeklęta i świrnięta. Cóż... to co ostatnio z niej wyleciało, tylko to potwierdziło.

***

Następnie rozytał co nieco o hrabiego Cedrika von Ellmau, a właściciwie o to jak umarła jego żona. Okazało się, że w połogu. Próbował dowiedzieć się czegoś więcej o hrabim Cedriku Von Schauerze, swej wiedzy jednak nie powiększył. Rozpytując o żonę Inkwizytora, też tylko potwierdził, co już wiedział. Ogólnie to Nugan, choć, obolały, to latał po całym mieście i tak na prawdę gówno więcej wiedział.

***

W końcu doszedł do wniosku, że w tym zadupiu nic się nie dowie. Udał się więc jeszcze do chatki Tekli. Ta kobita powinna mieć wiedzę o tym, co się dzieje. Bo jak nie ona, to kto?

Słońce powoli zachodziło już, gdy dotarłeś do domku Tekli. Nie wiele się zmieniła od waszego ostatniego spotkania.



Akurat robiła coś przy grządkach, i coś nuciła. Jej głos jakby zdawał się iść z wiatrem, a może to wiatr szumiał lub w głowie Ci sie już miesza.

Pięć kiedyś było, lecz teraz są już dwie
Kostucha w nocy po ostatnią mknie
Nim ksieżyc wzjedzie, rzeka spłynie krwią
Tylko piąta okaże się tą złą

Czas się wypełnił to już pewne jest
Dla dwóch z trzech życia dobiegł kres
Krąg się zatacza, krąg się zamyka
A prosty trop mężowi szybko znika

Co niegdyś święte stanie się przeklęte
Co mile widziane stanie się niechciane
Księżyc krwią zabarwi dzisiaj się
Gdy będzie za późno lepiej ratuj się


Tekla jakby nie zauważała Cię pielęgnując swoje chwasty lecz gdy podszedłeś bliżej odwróciła się i uśmiechnęła rzecząc:

- Witaj Nuganie..co Cię do mnie sprowadza - padło pytanie. Widzisz że jest jakby “słabsza” od ostatniego spotkania waszego, jakby zmalała w oczach. A może...Sam już nie wiesz co myśleć.

- Witajcie - rzekł Nugan chwytając topór. - Przychodzę tu, by cię ubić, boś wiedźma zła klątwy rzucająca! - Słowa Khazada, choć zaskakujące i wyglądające na żart, takim się nie wydawały. Mina krasnoluda była jak najbardziej poważna. - Tyś piąta z pięciu! Tyś ta zła!

Tekla spuściła głowę. Milcząc. Nie cofnęła się przed Tobą. Stała w milczeniu.

- W takim razie po co mi to mówisz skoro twierdzisz że jestem nią - zapytała w końcu ironicznie.

- No przecie żartowałem! Hahaha - buchnął śmiecham Nugan. Poczucie humoru khazada było dość specyficzne.

(milczy. właściwie nie wiem do czego zmierzasz więc..)

- Przestańże się dąsać- dodał khazad, gdy kobieta się nie odezwała ani słowem. - Mówiłżem, że to żart. Przyszedłżem, bo właśnie upytać chcę, co ty wiesz o tej piątej. Nie uważam, żeś nią, ale wiem już, że cosik wiesz - zerknął na kobietę. - Ja ino sierścia włochatego udupcyć chcę - wyjaśnił krótko.

Tekla stała dalej bez ruchu jeszcze chwilę a potem wskazała Ci ręką byś za nią podążył do chatki. W środku panował prawie mrok. Gdy to uczyniłeś zobaczyłeś jak Tekla siada na fotelu i przykrywa kocem. Świecie które płonęły się w środku oświetlały ją, i dostrzegłeś że twarz jej jakby postarzała się. Skóra pozszarzała a ona rzekła:

- Nikt nie wie kim piąta jest..Khazadzie - głos Tekli stał się stary, a oczy jej jakby traciły blask

Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Drzewa spokojnie szumiały. A wiatr powiewał zimnym chłodem i choć wpadał do środka chatki nie był wstanie ugasić świec.

Khazad usiadł na przeciwko i rzekł...

- Opowiedz mi zatem co wiesz... Co się tu dzieje?

- A cóż może się dziać... Umieram..Świat zmieni się... Ulice spłyną krwią niewinnych...Czas nadchodzi...Czas się kończy... - zaczęła mamrotać trzęsąc się - odpowiedzi...musisz szukać odpowiedzi w słowach...w głosach...niewinnych...pomordowanych...sprawiedli wości pragną... - na chwilę zamilkła patrząc na Ciebie pusto...

- Nie rozumiem ni twych snów, ni tych śpiewajek. Jam Nugan khazad, gadaj proszę jak do khazada przystało -odparł.

Milczała nucąc. Nie rozumiałeś słów bo ich praktycznie nie wypowiadała tylko melodię.


Creepy Music Box - YouTube

Nugan podbiegł do kobiety i potrząsnął ją i krzyknął

- Jesteś tą ostatnię, po którą idzie?! Inkwizytorówna jest?! Kto nią jest?! Gadaj, a uratuje ją!

Milczenie Ci pierw odpowiedziało.

- Tyle czasu, tyle zapomnienia. Nie wszystko powiedzieć można, wiatr przesłonił przeszłość, lecz słowa zostały już wszelkie wypowiedziane nic więcej dodać nie można. Sen..nadchodzi wieczny i cztery usną by piąta żyć mogła. Nic jej nie powstrzyma, do celu dochodzi..zagładę przynosi...i nawet czujne oko sprawiedliwego nie dostrzega podstępu.

- A czemu ty gadasz do mnie, tak bym nic nie rozumiał co? - spojrzał na kobietę Nugan. - Za pierona nie rozumiem i nie układa mi się to we łbie.

Milczenie. Zamilkła.

W końcu i Nugan, obserwując kobietę, zamilkł.

Patrzyłeś jak Tekla buja się na fotelu a gdy słońce znikło jej ciało rozsypało się w proch. Dokładnie tak samo jak ciało Marty. Poczułeś zimny wiatr który wypełnił chatkę a prochy rozwiało na cztery strony. Zobaczyłeś jak Mannslieb pojawia się na niebie.

***

Nugan pędem ruszył do Leichbergu. Czuł, że kolejna będzie żona Inkwizytora. Albo też ona będzie wszystkimu winna. Bardziej obstawał przy pierwszej opcji, ale przy drugiej i tak musiał ją znaleźć. Choć w sumie, nawet jak ujrzy kolejną śmierć, to nic się nie zmieni. Tyle trupów, a żadnego świadka, ani zabójcy... Tylko wilkołak, ale nie on jest na początku tego sznurka. Więc kto? Czy prosty khazad się tego dowie? A jeśli tak, to czy przeżyje mając taką wiedzę... Pewnie nie...
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 25-03-2013 o 18:21.
AJT jest offline