Faro – US 71 (PS 93), porażka
Faro – US 12, sukces! Obrażenia 5+3-4=4
Trafienie krytyczne +3, 19
Pierwszy strzał okazał się zupełnie niecelny, tak jakby Thoer nie strzelał do walczących najemników ale celował wprost w przelatujące nad polem bitwy gołębie. Druga strzała jednak trafiła. Wbiła się głęboko w ramię jarla Jaerna Jaernsonna. Relhad zawył z bólu. Pocisk najwidoczniej przeciął jakieś ważne połączenia nerwowe, gdyż ręka opadła a topór wysunął się z bezwładnej dłoni. Na ustach jarla pojawiła się krwawa piana, niechybny znak, że koniec jest już blisko.
Balbinus – WW (+10) 98 (PS 48), sukces! Obrażenia 9+3-4=8
Trafienie krytyczne +8, 90
Mag, który w końcu zdecydował się na wzięcie udziału w walce i zaryzykował własne życie, dopadł do Jaerna. Relhad nieudolnie starał się zasłonić dzierżonym w jednej ręce toporem, ale ostrze miecza ominęło zasłonę i wcięło się głęboko w udo jarla. Cios był tak potężny, że zdruzgotał kość udową, przeciął miednicę i ugrzązł w podbrzuszu wojownika. Jaernson osunął się martwy na ziemię, a Balbinus z niepokojem obserwował to co dzieje się dookoła. Jego życie też wisiało na włosku.
Abdul – Zr (-20) 59 (PS 39), porażka
Rusanamani najwyraźniej nie zwrócił żadnej uwagi na przychodzącego mu z pomocą maga. Zajęty był wykonywaniem dziwacznych figur i wymachów kończynami. Efekt całego przedsięwzięcia był taki, że niemal się wywrócił, ale w końcu znalazł się poza zasięgiem relhadzkiego topora. Tym samym pozostawiając Balbinusa na pastwę rozwścieczonego Relhada.
Hallex w końcu znalazł bezpieczną przystań. Razem ze swoimi podopiecznymi wczołgali się pod spory krzak, spod którego mogli, sami pozostając niezauważeni, obserwować pole bitwy.
-
Oni tam giną – szepnęła do Gnaeusa Julia. –
Może powinieneś im pomóc... My tu jesteśmy bezpieczni...
Na krzyk Naima nikt nie zareagował. Trzech rannych Relhadów najwyraźniej nic sobie nie robiło z jednego Thoera. Ich prawdziwy dowódca leżał teraz martwy z mieczem w bebechach i właśnie mieli zamiar go pomścić.
-
Puść mnie... – zdołał powiedzieć Thoer, a ruch krtani sprawił, że sztylet mocniej wbił mu się w gardło. –
Oni nie poddadzą się... Narib – US (-20) 51 (PS 05), sukces! Obrażenia 10 (furia – 06, sukces!)+1+3-4=10
Trafienie krytyczne +10, 17
Naim z niepokojem zauważył, że zbliżający się szybko Narib trzyma w ręce łuk. Drugą ręką sięgnął po strzałę, ale nim Rusanamani zareagował, pocisk już znajdował się na cięciwie, a łuczysko wyginało się nabierając mocy. Strzała wyleciała, ale nie w Naima tylko wprost w znajdującego się najbliżej Relhada. Wojownik znajdował się w takiej pozycji, że pocisk przebił jego ramię od boku i wszedł niemal po lotki, równocześnie penetrując płuco i wbijając się w serce. Relhad upadł na ziemię nie wydając żadnego dźwięku. Narib posłał Naimowi tryumfujący uśmiech.
Relhad 1 vs Marco – WW (+20) 88, porażka
Relhad 2 vs Balbinus – WW (+20) 88, porażka
Dwóch pozostałych relhadzkich wojowników, mimo że atakowali z pasją i furią nie zdołało wyrządzić większych szkód swoim przeciwnikom. Bogowie Thoerów chwilowo przesłonili swoją mocą północne bóstwa, biorąc w opiekę swoich wyznawców i dając im jeszcze odrobinę nadziei.
Marco vs Relhad 1 – WW 54, porażka
Sokracjan vs Relhad 1 – WW (+10) 37, sukces! Obrażenia 8+3-4=7
Trafienie Krytyczne +1, 61
Marco, ostatni z legionistów znów zaatakował Relhada, który jednak nie dał się zranić. Skupiony na legioniście nie zauważył nadciągającego z boku centaura, który z całej siły wbił mu włócznię w brzuch. Najemnik wypuścił z rąk topór i chwycił za okrwawione drzewce sterczące mu z brzucha. Centaur widząc, że człowiek umiera wyrwał włócznię, powodując jeszcze większe obrażenia wewnętrzne. Śmiertelne zejście najemnika było kwestią chwili.
Ostatni z Relhadów został otoczony i zabity po chwili szaleńczej obrony. Walka była wygrana, niemal wszyscy oponenci leżeli martwi na pokrytym krwią gościńcu. Niestety wśród poległych znajdowało się też trzech legionistów – Regius, Varro i Castor, przy których Marco odmawiał teraz ciche modły. Nie żył też Eyjolf. Narib stał zadowolony, a pojmany przez Naima Thoer patrzył na zdradzieckiego Rusanamani z nieukrywaną nienawiścią.