Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2013, 20:36   #355
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Nawet gdyby wpatrywał się w symbole do chwili aż by oślepł nie zdołał by niestety wyciągnąć więcej wniosków niż Mestoph. Niestety w okolicy raczej nie znajdą odpowiedniego specjalisty który by ich oświecił w tym co dokładnie miał spowodować rytuał no chyba że Kendra była skrytą specjalistką w dziedzinie nekromancji w co szczerze wątpił.

Z morgensternem w rękach przygotowywał się do wejścia tuż za paladynem który ponownie rozpalił pochodnię, sam nie potrzebował jej by widzieć w mroku ale na daną chwilę z dwójką nowych towarzyszy nie świadomych jego natury wolał się z tym nie zdradzać. Być może potem im wyjawi swój sekret, być może...

"Cicho wszędzie, pusto wszędzie" - skomentował w myślach to co ujrzeli po wejściu do środka żadnych kościstych łap wystających z cel i próbujących pochwycić żywych lub wyrwać się na wolność. Żadnych złowieszczych upiorów lub czegokolwiek tylko kości, zresztą miało to sens w końcu to upiorna muzyka grajka tchnęła w nie iskrę która umożliwiła im działanie ostatnim razem. A ten został unieszkodliwiony niestety nie permanentnie ale jednak, i widać to oraz cały dzień bez niego wystarczyło by kości powróciły do swego pierwotnego zupełnie martwego stanu.

- To chyba tyle w kwestii rozłupywania nieumarłych czerepów... - skomentował spokojne z nutą żalu - ...więc co teraz, wracamy ? Osobiście wolał bym nie zostawiać tych kości za sobą, wiecie na wypadek gdyby znów im się zebrało na to by ożyć i próbować rozerwać kogoś na strzępy.
 
Rodryg jest offline