Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2007, 23:12   #46
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Jeremiasz urodził się w rodzinie emigrantów z Niemiec w Tel Awiwie. Od dzieciństwa kochał majsterkować i najbardziej drażniło go gdy nie posiadał narzędzi za pomoc którymi mógł zrobić coś co bardzo chciał, czego nowego by się nie nauczył czuł się ciągle ograniczony tym że czegoś nie jest w stanie np skonstruować prostymi jak mu się wydawało metodami. Wzorowa edukacja w szkole i studia techniczne w Tel Awiw stanęły dla niego otworem. Nie skończył ich ponieważ bardzo szybko jego talent został zauważony i złozono mu ofertę przeniesienia się do akademii wojskowej z której to oferty skorzystał ochoczo. Obowiązkowa służba wojskowa zakończona pomyślnie i droga do kariery w przemyśle zbrojeniowym stanęła już otworem, rozpoczął nauki w akademii. Spore osiągnięcia i praca nad rządowymi projektami dla Izrael Militaristic Industries. Po 3 latach sprawy zaczęły się komplikować. Zaczęły się zgłaszać do niego podejrzane osoby z dziwnymi, nierealnymi projektami oferując w zamian "prace nad o wiele ciekawszymi rzeczami niż te którymi sie obecnie zajmuje". Z początku myślał że próbuje go zwerbować jakaś obca firma czy nawet obcy wywiad. Zainteresowany jakiego typu były by to "o wiele ciekawsze rzeczy" podjął niezobowiązująca współpracę i po jakimś czasie zaproszono go by przedstawić mu "pewne dokumentacje". Dokumentacji ta okazał się fragmenty Kitab Al Alacir a owi ludzi kabała Synów Eteru. Przebudzenie przyszło szybko gdyż już od jakiegoś czasu Jeremiasz był go bliski. Szybko dowiedział się że firma dla której pracuje jest opanowana przez Technokrację która stara się rekrutować takich jak on, w zasadzie najprawdopodobniej udało im się dotrzeć do niego w ostatnim momencie zanim by się nim zajęli. Po prawdzie dotarli do niego zbyt późno. Technokracja szybko trafiła na trop całej kabały i rozbiła ja w pył, przy życiu pozostał tylko Jeremiasz, uznany z racji nikłej dotychczasowej indoktrynacji za zdolnego do "reedukacji". Zostaje on wysłany do umbralnego konstrkutu, kompleksu laboratoriów i warsztatów gdzie trzymano i zmuszano do pracy jemu podobnych. Technokratyczni magowie wyprali mu mózg z większości osobistych wspomnień, jednak by nie niszczyć jego wiedzy pozostawili je po prostu ukryte i niedostępne dla jego świadomości. Nie pamięta ile czasu spędził w tym więzieniu. Był trzymany w kriogenicznych komorach a z pełnego koszmarów snu budzono go tylko na trwające nieokreślony czas okresy pracy. Ironia losu był fakt że tak naprawdę Jeremiasz był zadowolony w pewnej mierze ze swojej sytuacji - mógł dosłownie cały swój czas poświęcić pracy o jakiej marzył. Pracował nad technologiami o jakich do tej pory nie śnił że przyjdzie mu doczekać ich zaistnienia. Tutaj rzeczywistość nie sprawiała problemów a jego geniusz nie był ograniczony niczym. Kilka projektów w których brał udział dziś już zostaje dopuszczanych przez Technokrację do użytku przez Masy, on miał do nich dostęp całe lata temu. Kochał swój nowa "pracę", nienawidził równocześnie swoich "pracodawców". Pokazano mu jak używać narzędzi o jakich marzył, dano mu warsztat z snów, poczym powiedziano że ma ograniczyć się do tworzenia rzeczy które potem będzie można kopiować bez natchnienia i geniuszu przelewanego w dzieło tak jak on to robił, jakimiś przyziemnymi metodami. Z czasem stan w którym utknął zaczął go nie tyle męczyć co nudzić, ponownie czuł się ograniczany. Zdecydował że ucieknie prze najbliższej okazji. Nie majac poczucia czasu w naszym rozumieniu nie wie ile przyszło mu czekać jednak okazja w końcu się nadążyła. Kiedy pod "opieka" grupy Hit Marków wysłano go wraz z kilkoma Technokratami w w celu testów kolejnych nowych broni. Za "poligon" wybrano biedne dzielnice jakiegoś amerykańskiego miasta w których właśnie toczyły się jawne wojny gangów więc ich działania łatwo będzie zatuszować. Pech dla Technokratów - a dla Jerrego niewątpliwie szczęśliwy zbieg okoliczności - chciał że gang w walce z którym chciano przetestować nowe Aparaty miał w swoich szeregach magów Tradycji. Walka była długa i mimo sporych strat Tradycjonalistom udało się zmusić HitMarki do odwrotu, Jerry używając Aparatu po którymś z jego "pracodawców" otworzył Bramę do Konstruktu - tylko że nie raczył jej zamknąć kiedy wszystkim udało się wycofać. Nie wiedzieć czemu siły Tradycjonalistów nie ruszyły w pogoń i za jawna zdrade (ucieczka wtedy oznaczała egzekucje na miejscu, pozostawieni bramy oznaczało że HitMarkom nie uda sie może uciec przed odwetem Tradycjonalistów, niestety tamci coś nie wkraczali...) już miał zostać zlikwidowany kiedy do Konstruktu wpadli jacyś jeszcze inni magowie i walka zaczęła się na nowo. Widząc że jakiś Hitark właśnie chce kogoś zastrzelić pozbyli się go chyba w imię rozbudowanej zasady że wróg twojego wroga niekoniecznie jest ale może być twoim sprzymierzeńcem, a najwyżej jego też możesz zlikwidować nie licząc sie ze wejdzie w sojusz z tym pierwszym. Jeremiaszowi udało się uciec po swoje Narzędzia i w ferworze walki wydostać z swojego więzienia. Na zewnątrz czekali na niego jego przypadkowi wybawcy.
Rozpoczął się nowy okres w jego życiu. Wspomnienia wracały powoli, nie wyniszczane zabiegami jego oprawców. Niewiele mu pozostało z jego ukochanych narzędzi, ale jego Geniusz nie zamierzał się ograniczać ziemskimi zasadami które potrafił już naginać w zadowalającym zakresie. Najbardziej martwiły go teraz dwie sprawy. Jak zachowa sie jego organizm po takim czasie przebywania w Umbrze, oraz to że Paradoks będzie go teraz ograniczał nie tylko w trakcie testów kolejnych prototypów, ale we wszystkim co będzie robił...



kolejna wersja już bardziej składna chyba
 
Ratkin jest offline