Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2013, 23:08   #127
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Się kurwa kręci, jakby miał robaki w dupie. -

Walka nie układała się dobrze od samego początku. Co prawda zrobił pieczyste z kilku pokrak, ale to były tylko przystawki a on miał apetyt na danie główne. Niestety Imrak tak bardzo kręcił się, przy wyżeraniu z paśnika, że trudno było się do niego dostać, nie robiąc krzywdy krasnoludowi. Maurer, lejąc na trwającą wokoło jatkę, pociągnął sobie solidnie z flaszki. Tak jak się spodziewał, wtedy go olśniło. W sumie co go obchodzi jakiś tam szurnięty krasnolud? Przecież on jest prawie połowę do niego niższy a od tej bestii...

- Osłaniaj mnie! -

Rzucił do patrzącego na niego Skurwiela, zaśmiał się obleśnie i z garłaczem w rękach ruszył na wielkiego potwora. Imrak tańczył wokół bestii, próbując ją trafić toporem. Franc nie był aż tak subtelny. Zatrzymał się kawałek poza zasięgiem ramion stwora, wycelował garłacz i wystrzelił. Imrakiem się nie przejmował. Celował kawałek poniżej łba mutanta, a to oznaczało dobre parę metrów na Imrkaowym irokezem. Khazad powinien być bezpieczny. Mniej więcej.
 
malahaj jest offline