Przepych. Bogactwo, które niemal przygniatało. Nareen rozglądała się po sali z widocznym obrzydzeniem. Nie tak powinno być, ale nie spodziewała się niczego innego po wyglądzie miasta. Królowa była zepsutą do szpiku kości istotą łaknącą bogactwa i piękna.
Widok Tyrande ją zadziwił. Nie spodziewała się obecności kapłanki, tym bardziej w roli więźnia. Na dodatek, z jakiegoś powodu nie było z nią reszty pojmanych. Czarodziejka zerknęła na Furiona, czekając. Sama niewiele teraz zdziała, ale w razie czego, służyć mu będzie wsparciem.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |