Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-03-2013, 19:15   #61
 
Cein's Avatar
 
Reputacja: 1 Cein nie jest za bardzo znany
Tiras'alan miał dość więzienia. Cieszył się że nie zostali na miejscu zabici, że jednak wrócili do celi. Mogli jeszcze z tego jakoś wyjść. Nie bardzo wiedział co da rozerwanie kajdan o ile to w ogóle jest możliwe, przecież są jeszcze kraty do pokonania. Licząc w cichej nadziei że elfka ma jakiś plan postanowił chociaż spróbować rozerwać łańcuchy.


Osiadł pewnie na kolanach, wziął kilka większych oddechów, starał się skupić całą swoją siłę w tej właśnie chwili, po czym rozchylił ręce, parł na metal tak długo aż nie pękną lub nie zabraknie mu sił.
 
__________________
"Jestem z zawodu rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Po prostu mięso które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga" - Herman Frank, rzemieślnik z Nuln.

Ostatnio edytowane przez Cein : 22-03-2013 o 19:21.
Cein jest offline  
Stary 23-03-2013, 15:12   #62
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Selendis nie potrafiła się odnaleźć w sytuacji, była kompletnie bezradna, jak większość więźniów z resztą. Jej zdolności na nic się tu zdawały a jej siła fizyczna nie pozwalała jej rozerwać łańcuchów. Zastanawiała się jak wydostać się z celi. Nie chciała występować otwarcie przeciw elfom, by nie rozgniewać ich jeszcze bardziej, ale nie chciała też czekać na nie wiadomo co w zimnej, ciemnej celi.

- Przykro mi ale ja nie mogę nic z tym zrobić. - powiedziała smutno do towarzyszy.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline  
Stary 26-03-2013, 23:47   #63
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
Przepych. Bogactwo, które niemal przygniatało. Nareen rozglądała się po sali z widocznym obrzydzeniem. Nie tak powinno być, ale nie spodziewała się niczego innego po wyglądzie miasta. Królowa była zepsutą do szpiku kości istotą łaknącą bogactwa i piękna.
Widok Tyrande ją zadziwił. Nie spodziewała się obecności kapłanki, tym bardziej w roli więźnia. Na dodatek, z jakiegoś powodu nie było z nią reszty pojmanych. Czarodziejka zerknęła na Furiona, czekając. Sama niewiele teraz zdziała, ale w razie czego, służyć mu będzie wsparciem.
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 02-04-2013, 08:50   #64
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Furion po ujrzeniu przyjaciółki ciągniętej przez strażnika i wołającej o pomoc nie zastanawiał się ani przez moment. Instynktownie wręcz wyrzucił kilka nasionek w stronę strażnika i sprawił, że zaczęły się ona rozrastać. Dzięki temu strażnik został oplątany pnączami podobnymi do tych, które zatrzymały wszystkich na polanie. Te jednak były słabsze i nie wyrosły z ziemi. Tyrande czując swobodę od uścisku strażnika pobiegła szybko w stronę wybawicieli. W tym czasie strażnik, który nie mógł się ruszyć wywołał swoimi krzykami alarm w całym pałacu. Z tunelu dało się już usłyszeć hałasy wywołane biegnącymi gwardzistami królowej, którzy błyskawicznie zareagowali.

-Furionie, wszyscy są zamknięci w lochu o tam. - Tyrande wskazała tunel, z którego słychać było nadbiegających strażników.
-A Ilidan ? Gdzie jest mój brat?-krzyknął elf
-Ilidan jest u Azshary, o tam - wskazała palcem - Ale jemu nic nie grozi, spodobał się Azsharze.

Do sali za chwilę wbiegnie oddział elfickich gwardzistów.

*****

Dobrze było, że Tirasa tym razem zamknęli w jednej celi razem z innymi. Teraz mógł coś zrobić i nie był bezustannie pilnowany. Łańcuchy, które chciał zerwać były twarde jak skała jednak nawet one nie wytrzymały pod naporem siły Dreanei. Udało mu się zerwać wszystkie łańcuchy, które więziły grupę i nie wywołać alarmu. Jak się po chwili okazało alarm został wywołany gdzie indziej. Strażnicy nie zwrócili uwagi na więźniów, którzy próbują uciec. Po chwili więźniowie dostrzegli ośmiu gwardzistów i trzech strażników biegnących w stronę sali prowadzącej do komnaty królowej. Teraz nikt ich nie pilnował.

*****

-Vashij, sprawdź co ta za hałasy, głowa mnie od nich boli! - warknęła królowa na swoją służkę.
-Tak jest moja pani
-A ty mój drogi Ilidanie, bo tak cię zwą prawda ? Podejdź tu do mnie- kusząco zagadała młodszego Stromrage’a
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 03-04-2013, 16:08   #65
 
sheryane's Avatar
 
Reputacja: 1 sheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwusheryane jest godny podziwu
Alyanne była pod wrażeniem siły draenei. Skinęła mu lekko głową w podzięce i podeszła do więżących ich krat, badając dotykiem ich budowę. Jej okaleczony wzrok nie był zbyt dobry w takich detalach, musiała więc zdać się na palce. Metalowe pręty były porządnej roboty. Skoro jednak kajdany pękły pod naporem odpowiedniej siły, dlaczego mieliby nie poradzić sobie z kratami całą grupą? Gdyby była tu ta lodowa czarodziejka, jej magia mogłaby uczynić metal kruchym i bardziej podatnym na obciążenie. Musieli jednak poradzić sobie sami.

Metal hartuje się w ogniu. Także ogień czyni go płynnym, podlegającym woli kowala. Łowczyni demonów uśmiechnęła się pod nosem. Te kraty to za mało, by ich zatrzymać. Nocne elfy w jej czasach nie praktykowały magii. Nad dłonią Alyanne pojawił się zielonkawy płomień. Nie było w tym nic machania rękami i wypowiadania dziwnych słów. Nie było splatania czaru ani otaczania się mocą. Ot, po prostu. Wywołała ogień, korzystając tylko z własnej wewnętrznej siły. No, i może trochę tej od demona...

Zwykle używała ognia fel do ranienia przeciwników. Jego wybuchy były o tyle niebezpieczne, że zawierały w sobie pierwastek demonicznej mocy. Tym razem jednak nie skierowała energii ku żadnemu konkretnemu celowi. Tym razem zadanie było o wiele bardziej subtelne. Na szczęście nikt ich nie pilnował, wszyscy ruszyli w kierunku jakiegoś odległego zamieszania. Alyanne rozdzieliła płomień, tworząc dwa mniejsze ogniska mocy na swych dłoniach. Zbliżyła je ku łączeniom kraty i ściany, by rozgrzać jak najbardziej spojenia.
- Jeszcze chwilę... - mruknęła, obserwując kątem oka pusty korytarz za kratą i upewniając się, że nikt nie idzie.

Chwilę później opuściła dłonie, myślą wygaszając płomienie.
- Pomóżcie mi. Powinniśmy móc je wyłamać, jeśli będziemy współpracować. - wsparła się ramieniem o kratę i naparła z całej siły, licząc na to, że za chwilę pozostali dołączą do niej.

Alyanne używa immolation
 
__________________
“Tu deviens responsable pour toujours de ce que tu as apprivoisé.”
sheryane jest offline  
Stary 09-04-2013, 20:54   #66
 
Nergala's Avatar
 
Reputacja: 1 Nergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skałNergala jest jak klejnot wśród skał
- Jeżeli wszyscy się cofną i nie wyjdą, że tak powiem, przed szereg, przygotuję zaklęcie... Jego działanie jest niezbyt przyjemne dla ciała, więc uważajcie. - Powiedziała jak zwykle bezbarwnym, chłodnym głosem. Teraz nie bała się konsekwencji swoich czarów. Królowa pojmała jej towarzyszy i uwięziła w lochach. Prawdopodobnie z zamiarem ich ścięcia. Przemocą przemocy nie zwyciężysz, ale stać obojętnie i nie robić nic też nie zamierzała. Z resztą, o ile zdoła rzucić planowane zaklęcie, a strażnicy w porę zostaną poddani leczeniu, to powinni przeżyć. To nie ich wina, że królowa zapisuje się na czarnej liście czarodziejki, więc ich śmierć jest niepotrzebna. Są tylko jej pionkami. Niestety, żeby dostać się do Azshary i towarzyszy, musi się tych pionków pozbyć. Ujęła kostur w obie dłonie i cicho wypowiedziała dwa słowa: "Dimantis Cona".
 
__________________
Sore wa... Himitsu desu ^_~
Nergala jest offline  
Stary 13-04-2013, 23:26   #67
 
Cein's Avatar
 
Reputacja: 1 Cein nie jest za bardzo znany
Draenei dyszał ciężko, swą wielką dłonią starł pot z czoła. To... to był największy wysiłek w jego dotychczasowym życiu, a przynajmniej jeden z największych. Tiras miał jeszcze chyba dość siły by spróbować się z kratami, jednak tym nie podoła w pojedynkę. Widząc starania Alyanne, postanowił jeszcze raz wykorzystać swoją siłę.

Tiras'alan podszedł do kraty, znalazł trochę miejsca dla siebie i dodając jedynie...
- Na trzy. Raz...dwa...trzy!
... naparł na kraty, licząc że to wystarczy.
 
__________________
"Jestem z zawodu rzeźnikiem, ale bycie poszukiwaczem przygód niewiele się od tego różni. Po prostu mięso które teraz siekam tasakiem, trochę mocniej wierzga" - Herman Frank, rzemieślnik z Nuln.
Cein jest offline  
Stary 15-04-2013, 07:49   #68
 
SyskaXIII's Avatar
 
Reputacja: 1 SyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnieSyskaXIII jest jak niezastąpione światło przewodnie
Demoniczne płomienie używane przez elfkę zdały się na medal. Dzięki nim stal trzymająca ich w zamknięciu poddała się i prawie od razu wypadła, wystarczyło tylko lekko popchnąć. W trakcie wszystkich ostatnich wydarzeń Ilunor cały czas się nie odzywał i wydawał się być nieobecny. Wygląda na to, że Jego wilcza połowa jest mu bardzo potrzebna do poprawnego funkcjonowania w każdej sytuacji. Gdy tylko więźniowie się wydostali ruszyli do pokoju, w którym zamknięty był ich ekwipunek. Drzwi były drewniane i łatwe do wyłamania, jednak wystarczyło, że Selendis pociągnęła za klamkę i pchnęła do przodu. Ich oczom ukazała się cała zbrojownia, a w kącie leżał worek z bronią, której używali „skazańcy”. Gdy odzyskali prowizoryczną wolność i ekwipunek zostało już tylko uciec z pałacu oraz miasta. Na ich nieszczęście jedyne wyjście, o którym wiedzieli znajduje się w miejscu do którego biegli gwardziści. Ale nie było innego wyboru. Pod dowództwem Tirasa byli więźniowie udali się do sali balowej gdzie w chwili obecnej znajdował się oddział strażników.

*****

Gniew Furiona szybko został stłumiony przez chłodny temperament czarodziejki. Gdyby nie fakt, że wewnątrz pałacu wciąż są uwięzieni towarzysze broni, to mogliby już ciekać. Z każdą kolejną chwilą dało się usłyszeć, że oddział gwardzistów jest coraz bliżej. Tylko Nareen zachowała zimną krew przygotowała zaklęcie. W tym czasie Aeshadiv zaczął rozglądać się po sali a Obdan niepostrzeżenie udał się w stronę komnaty królowej, co było niezwykłe przy jego wielkości i budowie ciała. Furion, Tyrande i Cenarius szykowali się już do odlotu, tym razem nie było to takie proste jak dotarcie do zamku ze względu na większą ilość pasażerów. Gdy tylko pierwszy strażnik pokazał się w przejściu czarodziejka rzuciła zaklęcie, które wcześniej przygotowała. Elf momentalnie padł na podłogę kaszląc i wijąc się w konwulsjach. Kolejnych dwóch podobnie chociaż mniej. Cała reszta gwardzistów zauważyła co się dzieje i zdecydowali się wstrzymać oddech do momentu aż nie zbliżą się osoby odpowiedzialnej za ten czar. Momentalnie na sali zjawiło się siedmiu gwardzistów i jeden strażnik. Wszyscy uzbrojeni i gotowi do walki ruszyli w stronę starając się chociaż zmusić ją do przerwania swojego zaklęcia.

*****

Nie minęła dużo czasu zanim za plecami pachołków Azshary pojawili się więźniowie. W tym momencie na twarzy Aeshadiv’a pojawił się szyderczy uśmiech zwiastujący kłopoty dla tych, którzy niczego się nie spodziewają. A już na pewno nie ataku w plecy. Plan wydaje się iść jak po maśle. Więźniowie uwolnieni, więc pozostało już tylko uciec z zamku na hipogryfach, jednak w chwili obecnej obrońcy zamku na to nie pozwalali.
 
__________________
"Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
SyskaXIII jest offline  
Stary 18-04-2013, 12:16   #69
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Krwawy elf w końcu mógł znów zaspokoić swoje rządze. Durne sztuczki czarodziejki nie bawiły go ani trochę. Wolał aby jego wrogowie na sekundę przed śmiercią byli w pełni sił. Nic nie było dla Rycerza Śmierci bardziej wartościowe niż gwałtownie odłączona od ciała dusza. Za każdym razem, gdy jego topór rozcinał kogoś na pół czy rozrywał tętnice, Aeshadiv odczuwał coraz większy napływ mocy. Runy lśniły wszystkimi kolorami. Krwią, która spływała z oderwanych kończyn, chłodem, bijącym z jego zaklętej duszy i przekleństwem, którego efekty zaraz miały być widoczne.

Ośmiu straceńców stanęło w drzwiach. Krwawy elf uśmiechnął się jedynie i złapał mocniej runiczny oręż. Powolnym krokiem zaczął zbliżać się do jego przyszłych ofiar. Szczęk zbroi z Northrend przyprawiał przeciwników o dreszcze. W pewnym momencie Rycerz Śmierci poczuł jak nie może zrobić następnego kroku. Elficcy strażnicy patrzyli się na niego z wyciągniętymi dłońmi.
- Cumhacht curse mo ni-os cumhachtai- ná aon drai-ocht. - szepnął do siebie zamykając oczy.
Ułamek sekundy później błyszcząca na zielono-niebiesko bariera otoczyła Aeshadiva.
Rycerz uśmiechnął się, a jego oczy zabłysnęły lodowym blaskiem. Chwycił mocniej topór i ruszył w szarży na straż.

Czterech ze strażników miało tarcze. Tych trzeba było zostawić sobie na koniec. Rycerz Śmierci jednym szybkim ruchem ciął najbliższego z nocnych elfów. Ostrze topora musnęło o udo, którego pechowy gwardzista nie zdążył cofnąć na czas. Niezbyt głęboka rana nie krwawiła. Strażnik wydał z siebie cichy jęk i zerknął na rozcięcie. Krew była zamarznięta. Był to ostani widok w jego nędznym życiu. Tym razem runiczne ostrze rozorało jego klatkę piersiową rozcinając żebra i docierając do serca.
Kopnięciem Krwawy elf odrzucił ciało, które przymarzło do topora. Strzępy skóry i mięśni cały czas zdobiły jego broń. Widząc to pozostali strażnicy zlękli się. Nadal jednak mieli nadzieję, że przewaga liczebna da im zwycięstwo. Jak to dobrze, że nie znali tu jeszcze magii nekromanckiej.

Kilka sekund później ich martwy towarzysz wstał. Złapał miecz i zbliżył się do Rycerza Śmierci. Jego martwe oczy spoglądały z nienawiścią na swoich dawnych kompanów.

- Eagla ... reeks sé de tú ... - powiedział Aeshadiv w swoim ojczystym języku. Znaczyło to mniej więcej - Strach... cuchniecie nim wszyscy.

Kolejne próby przełamania bariery czy też unikania cięć przeklętego topora kończyły się fiaskiem. Siedmiu z gwardzistów było już martwych. Trzech z nich mimo śmierci cały czas stała na nogach. Pozostał jedynie ostatni. Dowódca. Uzbrojony w charakterystyczny miecz i tarczę stał próbując przełamać lęk.

- Tá sé seo mianach. Beidh mise ni-os déanai-. (Ten jest mój. Później będzie wasz). - syknął Rycerz Śmierci i zbliżył się powolnym krokiem do ostatniego z nocnych elfów.

Krótka wymiana ciosów była dla Aeshadiva zabawna. Gwardzista cały czas musiał uginać się na nogach podczas parowania tarczą ciosów Krwawego Elfa. Jego żałosne próby kontrataku konczyły się najwyżej na muśnięciu płytowego pancerza.
Strażnik zamachnął się mieczem próbując ciąć w odsłoniętą twarz Rycerza Śmierci, był jednak już zmęczony walką. Cios nie miał prawa zrobić przeciwnikowi krzywdy. Aeshadiv z uśmiechem zbił ostrze miecza karwaszem, a następnie chwycił dłoń nocnego elfa. Spojrzawszy mu w oczy zaczął zaciskać płytową rękawicę na jego nadgarstku. Kości zaczęły pękać. Prawa ręka dzierżąca topór była cały czas wolna. Rycerz kopnięciem w klatkę piersiową przeciwnika zwiększył dystans między nimi, a następnie jednorącz uderzył potężnie w tarczę gwardzisty. Trzaśnięcie odbiło sie echem w całym lochu. Jedyna osłona pękła na pół, a jej właściciel zgiął się upadając na lewe kolano. Szybkim doskokiem Rycerz Śmierci skrócił dystans i kopnięciem powalił tracącego wszelką nadzieję gwardzistę. Kolce zdobiące plytowy pancerz Krwawego elfa zagłębiły się w ciele strażnika, który padł na kamienną podłogę lochu.

Aeshadiv cofnął się widząc, że to koniec. Odszedł mijając trójkę swoich nieumarłych sług. Zerknął na nich i powiedział:

- Tá sé mise. An bhfuil sé mar atá forordaithe ag do nádúr. ( Teraz jest wasz. Zróbcie to co nakazuje wasza natura).

Krzyk pożeranego żywcem gwardzisty rozniósł się echem po korytarzach.
 
Aeshadiv jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172