Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2013, 22:59   #95
F.leja
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Miejski Ul



- Ok - Lloyd spojrzał jeszcze raz na schemat budynku wyświetlony na przenośnym projektorze holograficznym. Niewielki, lśniący model można było pozbawić poszycia, przekręcić do góry nogami, albo przekroić na pół. Efekt był podwójnie imponujący, ponieważ za plecami geniusza wznosił się solidny oryginał - Wgrałem wszystko do mojego cacucha. Wy też macie swoje wersje - rozdał niewielkie urządzenia wielkości telefonu.
- Budynek jest spory, więc będziemy tego potrzebowali. Nie zgubcie.
Wierzowiec nie należał co prawda do największych w mieście, ale mimo wszystko był bardzo imponujący. Należał do firmy farmaceutycznej i był zbudowany na planie sześciokąta. Sześciokąt pojawiał się w nim na każdym kroku. To był jeden wielki ul.
- Dzięki informacjom, które zdobył Ink wiemy gdzie mamy się kierować - kontynuował Lowery - jednak na tym koniec dobrych wiadomości.
W biurowcu mieściły się rozmaite skarby, bohaterów interesowały jednak środkowe piętra przeznaczone na wysokiej klasy nowoczesne laboratorium zabezpieczone czujnikami praktycznie wszystkiego. W dodatku czujniki podczerwieni wykrywały na zajmowanych przez laboratorium poziomach sporą ilość oznak życia. Według danych od FBI, jednorazowo broniło tego miejsca dwunastu ciężko uzbrojonych Specjalnych, poziadających zmutowane wszczepy wysokiej klasy oraz około dwudziestu wybitnie wyszkolonych najemników. Włamanie się było więc równie niemożliwe, jak przebicie przez kordon ochrony siłą. Lloyd nie tracił jednak nadziei.
- Moje dziewczyny czekają na dole. Możemy je wykorzystać, jak tylko chcemy - uśmiechnął się szeroko, co nadało mu wyjątkowo zboczonego uroku.


Lloyd Lowery miał piętnaście Bojowych Super Lasek, których uroda i odporność powalały na kolana. Każda z nich miała co najmniej metr osiemdziesiąt wzrostu, figurę modelki podkreśloną przez biały t-shirt i jeansy oraz co najmniej jedną broń wbudowaną w organiczno-kewlarową obudowę. Jedna mogła się pochwalić miotaczem ognia w dłoniach, druga porażała prądem, trzecie miała noże w przedramionach. Wszystkie miały na imię Jane i kochały Lloyda bezgranicznie.
- Kontroler mam przy sobie - powiedział geniusz - Poza nimi mamy do dyspozycji moją latającą machinę, naginanie metalu Ciary, wielki topór Alice i wasze moce, chłopaki. Lloud westchnął i uśmiechnął się niepewnie - To nie może się nie udać.
- To od czego zaczynamy? - po pierwsze trzeba było się dostać do środka sześcianu, który stanowiły wzmocnione ściany otaczające siedzibę wszelkiego zła, omijając przy tym ochronę.

~”~

George miał na głowie nie tylko desant na siedzibę wroga, ale także niepokojącą infekcję odglutową, która miała prawdopodobnie jakieś niemiłe i poważne konsekwencje, których nikt nie był w stanie przewidzieć. Minton pluł sobie w brodę, że dał się zrobić telepatycznemu błotu, ale nie miał wyboru, musiał z tym jakoś żyć.
- … zabić ich wszystkich … - cicht szept usłyszał w przerwie wypowiedzi Lloyda. Gdyby geniusz nie zamilkł by nabrać powietrza, George prawdopodobnie w ogóle by nie wyłapał tego subtelnego dźwięku. Nie wiedział jednak kto to powiedział. Co więcej, nie był pewien, czy ktoś z jego znajomych w ogóle w tym czasie poruszał ustami.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 29-03-2013 o 08:20.
F.leja jest offline